Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Czy żeglować nocą po Mazurach?

  • Mateusz Jabłoński, OR
  • niedziela, 4 listopada 2012

Mazury po zmroku
Czy możemy żeglować nocą po mazurskich jeziorach?

Kto nie lubi widoku białych żagli w świetle księżyca. Nocna żegluga jest magiczna, pozwala sprawdzić umiejętności i spojrzeć na znane miejsca z innej perspektywy. Ale jest także wymagająca. Coraz krótszy dzień we wrześniu sprzyja pływaniu po zmroku, jednak zanim ruszymy w nocny rejs po Mazurach, warto poznać przepisy.

Przepisy nie pozostawiają w tej kwestii wątpliwości – nie ma zakazu żeglugi po zmroku po mazurskich jeziorach. Jednak szlaki nie są do tego dostatecznie przygotowane. Stan oznakowania dróg wodnych sprawdza Urząd Żeglugi Śródlądowej. Ale samym przygotowaniem znaków zajmuje się Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie. To właśnie ta instytucja co roku ogłasza otwarcie i zamknięcie sezonu nawigacyjnego. Na stronie internetowej urzędu można znaleźć komunikat: „Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie z dniem 30 kwietnia 2012 roku wznawia żeglugę na drogach wodnych w porze dziennej”. Tym samym należy rozumieć, że pora nocna została wyłączona z żeglugi w tym sezonie. Co to dokładnie oznacza? – Przepisy nie zabraniają żeglugi po zmroku, ale szlak nie jest przygotowany do pływania nocą – tłumaczy Tadeusz Zdanowicz, dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Giżycku. – Innymi słowy, żeglarz, który decyduje się płynąć później niż godzinę po zachodzie słońca oraz wcześniej niż godzinę przed wschodem, robi to na własną odpowiedzialność – dodaje.

Jeśli już wybierzemy się w rejs po zmroku musimy pamiętać o przepisach, które mówią, że w porze nocnej, czyli od zachodu do wschodu słońca, jacht musi nieść zapalone światła nawigacyjne. Na lewej burcie czerwone, na prawej zielone oraz jasne lub białe na rufie. Jednostki motorowodne dodatkowo powinny mieć światło masztowe białe, umieszczone powyżej świateł burtowych lub w jednej linii z nimi, ale w odległości co najmniej metra przed nimi. Złamanie tych przepisów jest karane.

Zbigniew Kurowicki, prezes Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, był świadkiem wielu niebezpiecznych sytuacji, a także wypadków spowodowanych brawurą i nieznajomością przepisów. – Płynęliśmy naszą motorówką z dużą prędkością na pilne wezwanie. Było ciemno. Cudem minęliśmy, dosłownie o centymetry, nieoświetloną jednostkę. W nocy łódki bez świateł po prostu nie widać – mówi Kurowicki.

Prezes MOPR nie miał kiedyś nic przeciwko żeglowaniu po zachodzie słońca. Niestety, doświadczenie zebrane podczas ostatnich lat pracy zmusiło go do zmiany zdania. Problemem jest nie tylko brak umiejętności żeglowania po zmroku, ale też spożywanie dużej ilości alkoholu. – Grupa młodych ludzi wypłynęła w nocy bez odpowiedniego oświetlenia, spożywając przy tym alkohol. Na skutek niesprzyjających warunków atmosferycznych jacht się wywrócił. Ponieważ jeden z załogantów został uwięziony pod jachtem, sternik zdjął ubranie i zanurkował pod wodę. Udało mu się uratować żeglarza. Dryfowali na przewróconym jachcie aż do rana. Niestety, z powodu wyziębienia sternik nad ranem zmarł – opowiada Kurowicki.

W ostatnich trzech sezonach pracownicy RZGW przygotowali poszczególne szlaki wodne do żeglowania nocą. Na bojach i kardynałkach pojawiły się znaki odblaskowe. Tak oznaczono jeziora Kisajno, Niegocin, Tałty, Mikołajskie, a nawet Śniardwy. Dlaczego więc w tym roku zrezygnowano z oficjalnego udostępniania dróg wodnych do nocnej żeglugi? Przyczyną jest brak możliwości połączenia szlaków w całość. Przykładem może być Jezioro Mikołajskie. Płynąc z południa na północ (lub w przeciwną stronę), mijamy trzy mosty (kolejowy, drogowy i kładkę). Ich filary powinny być oznaczone, by jachty mogły bezpiecznie przepływać po zmierzchu. Niestety, zamontowanie świateł w tych miejscach nie leży w gestii Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie ani Urzędu Żeglugi Śródlądowej, tylko w gestii władz miasta. Pływanie nocą przypomina żeglowanie poza sezonem. Każdy, kto pływał po Mazurach wczesną wiosną lub późną jesienią, wie, co to oznacza. Znikają wszystkie boje. Nie ma znaków kardynalnych wskazujących mielizny lub kamienie. Trzeba żeglować na pamięć.

Jakie zalety ma nocne pływanie? Możemy żeglować dłużej. Nie musimy ścigać się z gromadą innych jachtów do ostatnich wolnych miejsc postojowych. Wieczorem, podobnie jak wtedy, gdy kończą się wakacje, na wodzie robi się pusto i cicho. Jeśli trafimy na księżyc w pełni – noc będzie jasna, a widoki niezapomniane. Żeby móc je w spokoju podziwiać, trzeba jednak pamiętać o kilku rzeczach.

Należy mieć na pokładzie dokładną mapę z siatką pozwalająca na odczytanie pozycji geograficznej. Przyda się też GPS z mapą jezior przedstawiającą głębokości. Mapę batymetryczną (z głębokościami) jeziora Śniardwy wydała Pracownia Kartografii Cyfrowej Digikart (2006). Na stronie internetowej Katedry Geodezji Satelitarnej i Nawigacji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie jest też dostępna mapa cyfrowa Śniardw na odbiornik firmy Garmin. Aby pobrać mapę, wystarczy zarejestrować się na portalu. Istnieją również mapy elektroniczne obejmujące całą Krainę Wielkich Jezior Mazurskich, ale za te trzeba już zapłacić.

Poza oświetleniem nawigacyjnym warto mieć mocną latarkę, najlepiej tak zwany szperacz. Przyda się do odnajdywania boi z odblaskami oraz w trakcie cumowania. Nie ma co liczyć na to, że dobrze widoczne w dzień pomarańczowe lub zielone boje z łatwością odszukamy także po zachodzie słońca. Trzeba też pamiętać, że w ciemności trudniej ocenić odległość. Kształty pojawiające się na horyzoncie są trudne do zidentyfikowania. Nawet jeśli dobrze znamy linię brzegu, z jej cyplami i zatokami, nocą możemy tych miejsc nie rozpoznać. Jesienią pamiętajmy, że w nocy może być dość zimno, więc przyda się ciepłe ubranie. Pływając w maju nocą po Śniardwach, miałam na sobie morski sztormiak (spodnie i kurtkę) i wcale nie było mi ciepło.

Jest sporo doświadczonych żeglarzy, którzy lubią pływać w nocy po Mazurach. Na forach internetowych ten wątek jest poruszany przez wiele osób. Przeważnie są to żeglarze posiadający własne jachty. Czarterowane jednostki zazwyczaj nie są wyposażone w światła nawigacyjne, a ich właściciele niechętnie godzą się, by klienci pływali po zmierzchu.

Kamila Ostrowska

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości