Delphia 47 – Francuzi testują polski jacht
Francuski magazyn żeglarski „Voile” przeprowadził test polskiego jachtu. W załodze testującej był między innymi Jean-Luc Van Den Heede, słynny francuski żeglarz, który dziesięć razy opłynął Horn. To do niego, od ponad pięciu lat, należy rekord w samotnej żegludze dookoła świata na trasie ze wschodu na zachód (122 dni). Przedstawiamy tłumaczenie artykułu, który we francuskim magazynie opublikowano w kwietniu tego roku.
Mroźny, lutowy poranek w porcie Crouesty. Pokład jachtu jest porządnie oszroniony, śliski i wymaga kilku wiader wody morskiej, aby ograniczyć ryzyko upadku. Wszyscy ostrożnie stąpamy po pokładzie, także Jean-Luc Van Den Heede, którego mamy zaszczyt gościć w naszej załodze w charakterze konsultanta z ramienia dystrybutora jachtów Delphia, firmy SMGE, z siedzibą w Arzon. Przed nami 100 mil żeglugi w niełatwych warunkach pogodowych i zmiennych wiatrach. Ciekawe jak poradzi sobie jacht z Polski…
Plan trzydniowego rejsu jest napięty. Po przepłynięciu przez Beniguet czeka nas cumowanie w Houat. Następnie powrót do Crouesty, skąd zabieramy naszego fotografa Jean-Marie Liot. Wreszcie pierwsza noc w Sauzon. Następnego dnia kurs na Concarneau. Dzień trzeci to powrót do Crouesty. Zapowiadają wiatr południowo-zachodni, nawet do 30 węzłów. Warunki wietrzne i stan morza będą wystarczająco zmienne, aby pod każdym względem zbadać Delphię 47.
Stocznia z Olecka, założona przez braci Piotra i Wojciecha Kotów, na początku lat 90-tych była firmą rzemieślniczą. Przez dwadzieścia lat stała się najważniejszą stocznią w Polsce. Dziś produkuje osiem modeli jachtów żaglowych, łącznie około 150 jednostek rocznie. Firma pracuje też jako podwykonawca. Produkowała jachty Sun Fast dla Jeanneau, produkuje ponad tysiąc łodzi motorowych dla firmy Quicksilver, 90 procent swej produkcji eksportuje.
Przestrzeń i okna w kształcie migdałów
Flagowa jednostka Delphia Yachts zadziwiła nas swoją konstrukcją, wyposażeniem i zachowaniem na morzu. Choć muszę przyznać, że na jachty z polskiej stoczni patrzyłem dotąd z pewnym dystansem. Przypominam sobie Delphię 37 prezentowaną na wystawie Le Grand Pavois 2007, nominowaną do nagrody Jacht Roku 2008. Biorąc pod uwagę wyposażenie jachtu, brakowało mu tego czegoś, co wywołuje dreszcz przy pierwszym wejściu na pokład. Z Delphią 47, prezentowaną po raz pierwszy na ostatniej wystawie w Paryżu, jest zupełnie inaczej. Zwróćmy uwagę choćby na przesuwane siedzenie zintegrowane ze stolikiem w kokpicie. To kapitalny pomysł. Mile zaskoczyła mnie obecność w messie licznych poręczy, wszystkie umieszczone są we właściwych miejscach. Byłem też pod wrażeniem przestrzeni jaką zapewnia wnętrze jachtu. Poza tym mamy tu eleganckie kształty kadłuba oraz nowoczesny pokład zaznaczony przez nadbudówkę połączoną z oknami w kształcie migdałów.
Na razie niepokoi nas niebo. Nie ma słońca, które zapowiadano w prognozach, ale jest wiatr wiejący z siłą kilku węzłów. Nasz jacht jest wyposażony w fok samohalsujący o powierzchni 38 metrów kwadratowych oraz w grota o powierzchni 56,3 metra kwadratowego. Jachtem manewruje się bardzo łatwo, żeby zrobić zwrot nie potrzeba żadnego wysiłku. Pod żaglami „47” wygląda lepiej kiedy wyposaży się ją w trójkątny żagiel przedni lub genaker. To jedno z tych rozwiązań, które zaadoptował Alain Jahan, właściciel testowanej łodzi.
Toaleta, pralnia, a nawet garderoba
Zawsze warto zapytać właściciela o motywy zakupu akurat takiego jachtu. Dla Alaina, 47-letniego przedsiębiorcy, ważnych było kilka rzeczy: osobowość sprzedawcy, istota konstrukcji i możliwość rozmowy ze stocznią w celu modyfikacji paru elementów. Delphia 47 jest oferowana w różnych wersjach. Można wybrać wersję z trzema kabinami i trzema toaletami lub wersję z pięcioma kabinami i czterema toaletami. Pokład może być pokryty laminatem lub bardziej eleganckim teakiem. Rolę przedniego żagla może pełnić genua lub fok samohalsujący. Wnętrze testowanego jachtu jest trochę nietypowe, gdyż posiada trzy kabiny oraz pralnię wyposażoną w pralkę automatyczną. Na pralnię zaadoptowano jedną z toalet (tę na lewej burcie). Czy to rozwiązanie jest przydatne? Dyskutować na ten temat można długo. Jednak pomysł wykorzystania tego miejsca jednocześnie na zamontowanie szafy, z pewnością wart jest przyjęcia przez stocznię.
Producent zwykle montuje w Delphii 47 silnik Volvo-Penta z przekładnią saildrive, o mocy 55 KM, słynny D2-55. Jednak Alain, właściciel naszego jachtu, wybrał silnik o większej mocy, Volvo D2-75 KM (oferowany za dopłatą 3,9 tys. euro). Przy tej samej prędkości żeglugi, silnik może pracować na niższych obrotach, co pozwala zredukować poziom hałasu. Jeśli chodzi o dostęp do silnika, to można zdjąć cały luk przedni, tylko nie wiadomo gdzie go postawić.
Przy prędkości marszowej (7,4 węzła przy obrotach 2100) jacht może żeglować 45 godzin. Prędkość maksymalna przy obrotach 3100 wynosi 8,9 węzła.
Kuchnia jest rozmieszczona naprzeciwko messy, na całej jej długości. Lodówka ze stali inox ma pojemność 140 litrów. Składa się z dwóch dużych szuflad, gdzie produkty zawsze są łatwo dostępne. W zabudowie meblowej znajdziecie cztery szuflady usytuowane pod dwoma zlewami. Są duże i wystarczająco wysokie aby poukładać w nich pękate naczynia. Uzupełnieniem szuflad są trzy górne półki – to poręczny kredens na szklanki, zapasy i przyprawy. Blat kuchni wykonano z corianu (materiał wysokiej klasy wytwarzany przez słynną firmę DuPont).
Pracując w kuchni można się oprzeć o ławkę w messie, która u dołu posiada duże, łukowe szuflady. Zazwyczaj, chcąc dostać się do bakisty, trzeba podnieść ławeczkę. Tutaj wystarczy wysunąć szuflady. To rozwiązanie z szufladami spotykamy w wielu innych miejscach. Na przykład w obu kabinach rufowych oraz w pięknej kabinie dziobowej. Tu szuflada jest także siedziskiem zaprojektowanym dla osób chcących korzystać z toaletki umieszczonej przy wejściu. Dziobówka jest naprawdę gigantyczna, posiada własną łazienkę z oddzielnym prysznicem.
Zaprojektowano tu obszerną szafę. Podwójne łóżko jest tak zaplanowane, aby mogło być używane nawet podczas przechyłów – na burtach są podłużne, prawie pionowe oparcia. Krótko mówiąc kabina dziobowa zasługuje na miano bezbłędnej. Kabiny rufowe również są bogate w szafki, ale tu trzeba uważać, by nie uderzyć głową w narożnik od ławki w kokpicie.
Brakuje nam dużego kliwra
Zbadaliśmy wnętrze jachtu, teraz wyruszamy w rejs. Kokpit jest wyposażony w dwa koła sterowe. Jean- Luc Van Den Heede zasiada przy tym po prawej, bliżej manetki zmiany biegów. Nawiasem mówiąc manetka jest źle umiejscowiona. Przeszkadza w otwieraniu bakisty na prawej burcie, tam gdzie ułożyliśmy cumy (całe wyposażenie ratunkowe umieściliśmy w bardzo głębokiej bakiście dziobowej, usytuowanej za komorą kotwiczną).
Podniesienie olistwowanego grota okazuje się dziecinną zabawą. Po obu stronach zejściówki mamy elektryczne kabestany Lewmar ST 46. Z podobną łatwością rozwijamy genuę. Biorąc pod uwagę warunki wietrzne (9 węzłów), jest ona naprawdę mała. Mimo to halsujemy z prędkością 5,5 węzła. Brakuje nam lekkiego kliwra, ale to nie pora na marudzenie. Ster (a raczej dwa stery) są wyjątkowo „miękkie”, ale zbyt ukierunkowane.
Kokpit jest przestronny, a stolik zaprasza, żeby się go przytrzymać podczas przechyłu. Przejścia są szerokie, z długimi relingami osadzonymi w nadbudówce. Trochę brakuje drugiej rolki kotwicznej. Mimo to Delphia 47 nie ma powodów do wstydu przy francuskich jednostkach, tym bardziej, że jej wnętrzu nie brakuje atutów. Już wspominaliśmy o tym jaką uwagę przywiązano do kwestii przechowywania rzeczy oraz poręczy, które są również na poziomie zejściówki. Należy tu dodać oświetloną messę wykonaną w jasnym drewnie wiśniowym ze słojami ułożonymi poziomo oraz z lukami stałymi lub otwieranymi. Luki na dziobie pozwalają obserwować olinowanie. Trzy inne wystarczą do zapewnienia wentylacji.
Pod pokładem spędziliśmy miło czas podczas dwóch kolacji przygotowanych przez Jean-Luca Van Den Heede, naszego „szefa kuchni”. Kolacje były zakrapiane z umiarem napojami dostarczonymi przez naszego czytelnika. A potem, ekspresowym tempem, wracaliśmy do portu Crouesty. Podczas tego etapu żeglugi Jean-Marie Liot zanotował rekord prędkości naszego rejsu – 11,3 węzła. Jean okazał się równie dobrym sternikiem, co fotografem.
W piekielnie trudnych warunkach, gdy wiało z południowego zachodu nawet 30 węzłów, Delphia 47 pokazała swoją prawdziwą naturę. Jacht jest łatwy w prowadzeniu i „suchy”. Wewnątrz nie słyszeliśmy żadnych trzasków, które często pojawiają się na innych jednostkach przy silnych wiatrach. Panowała cisza, nic się nie ruszało, nic nie spadało. Refbanty grota trzeba jednak rozmieścić inaczej. Przy wybieraniu trzeciego refa składaliśmy zbyt dużą powierzchnię żagla, a przy wybieraniu pierwszego – zbyt małą.
VDH czyli człowiek orkiestra
Jean-Luc, nasz wyjątkowy gość zwany VDH, śpiewa w grupie folkowej, która odnosi sukcesy wszędzie, gdzie się pojawia. Prowadzi kursy ISAF, organizuje praktyki motywacyjne na swym Sun Odyssey 52 i zawsze jest gotowy do wyjścia w morze. Dla nas okazał się wymarzonym załogantem. Nie tylko ze względu na swoje umiejętności żeglarskie, ale także ze względu na poczucie humoru oraz zamiłowanie do gotowania. VDH jest zawzięty i nikogo nie dopuszcza do kuchni. Nawet na lądzie. Musiałem więc wędrować po sprawunki do supermarketu w Crouesty. Wyszukiwać kurczaków, cebuli i marchwi – niezbędnych składników do przygotowania jednej z jego ulubionych potraw.
Dopływając do Crouesty Jean-Luc pokazał nam sztuczkę. Stosuje ją przy ściąganiu grota podczas samotnej żeglugi. Grot na jego jachcie Adrien, na którym ustanowił rekord w żegludze dookoła świata (solo, non stop, ze wschodu na zachód) miał aż 180 metrów kwadratowych. Jean-Luc robi to tak. Fał owinięty wokół kabestanu trzyma w ręce. Jacht płynie na silniku, na małych obrotach. Sternik wykonuje delikatne skręty, raz w lewo, raz w prawo, rysuje na wodzie literę S. Przechodząc z jednego halsu na drugi luzuje umiejętnie fał, a grot zaczyna układać się po obu stronach torby umieszczonej przy bomie.
Bernard Rubinstein
Tłumaczenie: Iwona Karandziej
Delphia 47 w liczbach
Długość kadłuba 14,06 m
Długość linii wodnej 12,86 m
Szerokość 4,32 m
Zanurzenie 2,30 m
Wyporność 13 000 kg
Balast 4 500 kg
Powierzchnia żagla 94,25 m²
Fok 38 m²
Grot 56,25 m²
Spinaker asymetryczny 130 m²
Silnik Volvo-Penta D 2.55
Materiał Włókno szklane i żywica
Konstrukcja Laminat przekładkowy
Akumulatory 3 x 105 Ah i 1 x 80 Ah
Zbiornik paliwa 260 liters
Zbiorniki wody pitnej 2 x 230 liters
Projektant Andrzej Skrzat
Kategoria A
Cena wersji podstawowej 250 562 euro
Uwaga: dla lepszych osiągów zawsze lepiej wybrać wersję z większym zanurzeniem. Dla jachtu Delphia 47 lepiej 2,3 m, niż 1,8 m
Delphia 47 w porównaniu z konkurencją
Model
|
Delphia 47
|
Oceanis 46
|
Sun Odyssey 44i
|
Dufour 455 GL
|
Xc 45
|
Długość kadłuba |
14,06 m
|
13,68 m
|
13,41 m
|
13,45 m
|
13,86 m
|
Długość linii wodnej
|
12,86 m
|
12,20 m
|
11,45 m
|
11,91 m
|
12,76 m
|
Szerokość
|
4,32 m
|
4,25 m
|
4,37 m
|
4,30 m
|
4,32 m
|
Zanurzenie
|
2,30 m
|
2,05 m
|
2,05 m
|
2 m
|
2,20 m
|
Wyporność
|
13 000 kg
|
10 570 kg
|
9 930 kg
|
10 426 kg
|
13 220 kg
|
Balast
|
4 500 kg
|
2 900 kg
|
2 960 kg
|
3 000 kg
|
5 740 kg
|
Powierzchnia żagli
|
94,25 m²
|
103 m²
|
100 m²
|
82 m²
|
112 m²
|
Silnik
|
Volvo-Penta 75 KM
|
Yanmar 75
|
54 KM Yanmar
|
55 KM Volvo
|
Volvo 75 KM
|
Projektant
|
Andrzej Skrzat
|
Berret/Racoupeau
|
P. Briand
|
Felci/Roseo
|
Jeppesen
|
Materiał
|
laminat
|
laminat
|
laminat
|
laminat
|
laminat
|
Producent
|
Delphia
|
Beneteau
|
Jeanneau
|
Dufour
|
X-Yachts
|
Kategoria |
A
|
A
|
A
|
A
|
A
|
Cena:
|
250 562 €
|
209 180 €
|
199 970 €
|
239 798 €
|
507 000 €
|
Uwaga: cena 250 562 euro dotyczy modelu podstawowego jachtu Delphia 47. Testowano model za 350 995 euro, z silnikiem Volvo Penta 75 KM, ze sterem strumieniowym, ogrzewaniem Webasto, teakiem na pokładzie, elektrycznymi kabestanami i wyposażeniem Raymarine.