Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Jacht Telefonica w tarapatach

  • Krzysztof Olejnik, Wiatr
  • niedziela, 17 czerwca 2012

Ostatnia prosta

Jacht „Telefonica” w tarapatach. Czy „Groupama” płynie po zwycięstwo?

Finał Volvo Ocean Race 7 lipca w irlandzkim Galway

Jachty floty Volvo Ocean Race wróciły przez Atlantyk do Europy. Siódmy etap prowadził z Miami do Lizbony. A ósmy z Lizbony do francuskiego Lorient (przez Azory). Na prowadzeniu jest „Groupama” dowodzona przez Francka Cammasa. Czy któryś z rywali zdoła odebrać Francuzom zwycięstwo?

Na początku atlantyckiej trasy wszystkie załogi szybko weszły w strefę Prądu Zatokowego, który ułatwiał żeglugę na północny wschód, wzdłuż brzegów Ameryki. Jachty płynęły blisko siebie, niemal w zasięgu wzroku. Prowadził „Abu Dhabi”, ale rywale byli tuż, tuż. Żadna z załóg nie skusiła się na skrót bezpośrednio na wschód do Portugalii. Ten szlak pozwala zaoszczędzić kilkaset mil, ale prowadzi przez obszary kapryśnych wiatrów. Mijały kolejne godziny walki, a kibice zastanawiali się, który z jachtów pierwszy oderwie się od Golfsztromu i pożegluje na wschód, ku Europie.

Każda z załóg miała jeszcze jednego rywala – huragan Alberto grasujący na oceanie. Kto potrafił ominąć go z dobrej strony, zyskiwał natychmiast przewagę. Błędy nawigatorów prowadziły do bezpośredniego starcia jachtów z silnymi podmuchami i zmuszały je do halsowania. Kiedy Francuzi z „Groupamy” wykonali niespodziewany manewr, wydawało się, że szybko stracą z trudem wypracowaną pozycję. Gdy jednak na pozostałych spadł huragan Alberto, zrozumieliśmy decyzję ekipy Francka Cammasa. Rywale walczyli z silnymi szkwałami, a „Groupama” żeglowała spokojnie, uciekając rywalom. W ten sposób, nie tracąc sił i nie narażając jachtu na uszkodzenia, Francuzi przez dobę uzyskali 60 mil przewagi.

Załogi wciąż jednak płynęły dość blisko siebie. Bardzo szybko żeglował jacht „Abu Dhabi”. Załogi „Telefoniki” i „Groupamy”, które w klasyfikacji dzieliła niewielka różnica punktowa, sprawiały wrażenie, jakby bardziej myślały o pokonaniu rywala niż o zwycięstwie etapowym. Szczęście opuściło ekipę „Campera”, niedawnych liderów – w drugiej fazie regat spadli na dalszą pozycję. Teraz ze zdumieniem odkryli, że przyczyną nagłego spowolnienia jachtu było najechanie płetwą balastową na żółwia, który po kolizji przyczepił się do kadłuba i płynął razem z jachtem – zapewne najszybciej w swoim żółwim życiu.

Przed rozstrzygającą końcówką w najlepszej sytuacji znalazła się załoga jachtu „Abu Dhabi”, co było sporą niespodzianką. Wprawdzie z każdą godziną ich przewaga nad „Groupamą” topniała, ale ekipa Zjednoczonych Emiratów Arabskich wciąż mogła mieć nadzieję na szczęśliwy finał. Rozgrywka była pasjonująca. Blisko brzegu, gdzie rzeka Tag wpada do oceanu, wiatr osłabł i załogi musiały się męczyć z prądem wynoszącym jachty z powrotem w morze. Team „Abu Dhabi” walczył dzielnie, wykonując krótkie halsy. Francuzi wciąż odrabiali straty i zbliżali się do rywali, ale etap okazał się zbyt krótki, by mogli ich dopaść. Do mety dotarli zaledwie 6,5 minuty po „Abu Dhabi”. Trzecia zameldowała się „Puma”. Na czwartym miejscu „Telefonica”, a 102 sekundy za nią – „Camper”.

W wyścigu portowym po świetnym starcie prowadziła „Puma”, ale dała się ograć ekipie „Telefoniki”. Radość na pokładzie Hiszpanów trwała jednak krótko, bo ich jacht dotknął znaku kursowego i spadł na ostatnią pozycję. „Telefonica” nie radzi sobie w regatach portowych. Wprawdzie dwukrotnie zwyciężała, ale aż cztery razy przypłynęła ostatnia, tracąc punkty, których na mecie całych regat może zabraknąć do zwycięstwa. Po etapie portowym w Lizbonie „Telefonica” straciła pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej, które zajmowała przez ponad pół roku. Na pierwszą pozycję wysunęła się „Groupama” żeglująca bardzo mądrze taktycznie. Francuzi popełniają mniej błędów, a ich jacht, choć nie najszybszy we flocie, jest świetnie przygotowany do walki.

Na trasie ósmego etapu, z Lizbony do francuskiego Lorient (przez Azory), załogi pokonały niecałe 2000 mil. By zmniejszyć wagę jachtów, pozbyto się wielu elementów wyposażenia. Część ekip zabrała nawet lżejsze śpiwory. Żywność inna niż liofilizowana w ogóle nie była brana pod uwagę.

Po starcie wszystkie załogi obrały kurs na południowy zachód. Najważniejsi gracze pilnowali się wzajemnie. Rozgrywka zaczęła się nieopodal wyspy Świętego Michała. Jachty musiały zrobić zwrot, by opłynąć wyspę. Pierwsza zdecydowała się „Groupama”. Za chwilę ten sam manewr wykonali Hiszpanie z „Telefoniki” i Amerykanie z „Pumy”. W słabych podmuchach łodzie zbliżały się do wyspy, za którą czekał na nich silny wiatr. Ten odcinek najszybciej pokonali Amerykanie i uciekli rywalom. Wkrótce dogoniła ich „Groupama”. Ostatnia prosta etapu (około tysiąc mil) miała pokazać, kto najlepiej radzi sobie w trudnych warunkach – ogromny niż z zachodu przetaczał się przez trasę regat, co oznaczało szybką jazdę dla najlepszych i kłopoty dla słabszych.

„Telefonica” przyspieszyła i wyszła na prowadzenie. Niestety, wkrótce Hiszpanie nagle zwolnili, mieli awarię płetwy sterowej. Naprawa w wietrze o sile 28 węzłów nie należy do łatwych, a jednak się udało. Gdy wydawało się, że wracają do gry, złamała się druga płetwa. To oznaczało nie tylko koniec marzeń o wygraniu etapu, ale i kłopoty z dopłynięciem do mety. W podmuchach o sile do 30 węzłów najlepiej radzili sobie Francuzi, którzy systematycznie odjeżdżali rywalom i wygrali etap. Na brzegu witały ich tysiące kibiców.

Pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej zachowała „Groupama”, ale na drugie awansowała „Puma”. Na trzecim (ex aequo) „Telefonica” i „Camper”. Kto ma szanse wygrać regaty? Chyba mało kto wierzy, że załoga Francka Cammasa pozwoli sobie wydrzeć z rąk zwycięstwo. Ostatni etap oceaniczny ma zaledwie 485 mil. Walka będzie więc ostra – bez spania, bez odpoczynku, bez wytchnienia. Prawdopodobnie o wszystkim zadecyduje ostatni portowy wyścig w irlandzkim Galway zaplanowany na 7 lipca.

Marek Słodownik

Klasyfikacja po ośmiu etapach
„Groupama” 219
„Puma” 196
„Camper” 191
„Telefonica” 191
„Abu Dhabi” 122
„Sanya” 39

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości