Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Niezwykła jubileuszowa Bitwa o Gotland. Nocne powroty żeglarzy z rozbujanego Bałtyku

  • Honorata Wąsowicz, fot. Anna Komosińska
  • poniedziałek, 27 września 2021

W sobotę 25 września, o godz. 18:00, metę przeciął ostatni zawodnik 10. Wielkiej Żeglarskiej Bitwy o Gotland: Adam Szeligowski na „Wikingu”. Zwycięzcami w poszczególnych klasach zostali: Jacek Chabowski (ORC1), Robert Wilkowski (ORC2) oraz Jerzy Matuszak (open).

– To była wyjątkowa bitwa. Najdłuższa w historii, z emocjonującym przebiegiem oraz bezprecedensowym postojem na kotwicowisku – mówi dyrektor regat Krystian Szypka. – Cieszymy się, że wszyscy bezpiecznie wrócili do domu i że po raz kolejny udało się nam dostarczyć fanom i kibicom wielu pozytywnych sportowych wrażeń.

Zwycięzca regat, Jacek Chabowski na „Blue Horizon”, jako jedyny zdążył dotrzeć na metę przed uderzeniem sztormu. Pozostałe dziewięć jachtów schroniło się na kotwicowisku przy Gotlandii, by przeczekać najgorsze warunki. Żeglarze wznowili wyścig w czwartek wieczorem i płynęli na południe przy bardzo silnym wietrze z kierunku NW. Na mecie meldowali się kolejno przez całą noc z piątku na sobotę: Piotr Falk („BluesinA”) o 20:23, Tomasz Ładyko („Odyssey”) o 02:21, Zenon Jankowski („Oceanna”) o 02:53, Jerzy Matuszak („Dancing Queen”) o 03:04, Robert Wilkowski („Double Scotch”) o 04:08, Łukasz Wasielewski („Arietis”) o 07:02 oraz Szymon Kuczyński („Hultaj”) o 08:42.

To była dla zespołu brzegowego długa nieprzespana noc. Mimo nieprzyjaznych godzin, każdego z zawodników witano szampanem na nabrzeżu. Żeglarze w emocjach dzielili się swoimi wrażeniami.

Piotr Falk: Moja łódka lubi kursy baksztagowe i pełne półwiatry, jej nie trzeba tylko przeszkadzać i rozwija duże prędkości. Osiągałem 10 węzłów, chwilami widziałem nawet 14. Jak się wychylałem przed szprycbudę i widziałem, co się dzieje przed dziobem, to była czysta radość.

Tomasz Ładyko: Bardzo mokro i garbato. Ale cieszę się, że udało się przetestować jacht w trudniejszych warunkach i wietrze pod 40 węzłów.

Zenon Jankowski: To był mój siódmy start w Bitwie o Gotland i muszę powiedzieć, że mimo iż w 2019 były bardzo sztormowe warunki, to dzisiejszy powrót niczemu nie ustępował, a nawet był gorszy. Krzyżowa trudna fala i dużo wody. Gdy wyszliśmy za Gotlandię to był Armagedon. Mam ciężki i duży jacht, więc podziwiam kolegów na małych łódkach, że dali radę.

W piątek po południu, na metę wpłynęły dwa ostatnie jachty – „Kosia III” oraz „Wiking”. Sędzia Jarosław Kaczorowski podsumował wszystkie czasy oraz przekazał oficjalne wyniki.

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości