Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Nowe oblicze klasy Omega

Sesje zdjęciowe, filmy promocyjne, bogaty kalendarz regat, nowy sponsor i coraz wyższy poziom sportowy – oto nowe oblicze klasy Omega.

  • Magazyn Wiatr, fot. Robert Hajduk
  • piątek, 29 maja 2015

Sesje zdjęciowe, filmy promocyjne, bogaty kalendarz regat, nowy sponsor i coraz wyższy poziom sportowy – oto nowe oblicze klasy Omega. Konstruktor Juliusz Sieradzki byłby dumny.

Partnerem Polskiego Związku Klasy Omega została dolnośląska firma Mine Master, uznany w świecie producent maszyn dla górnictwa i robót tunelowych. Zaplanowano osiem imprez zaliczanych do Pucharu Polski oraz dodatkowe regaty meczowe. Sezon rozpocznie się w Pszczynie (23 maja), gdzie akwenem regat będzie Zalew Goczałkowicki. Załogi odwiedzą też Chełm Śląski, Wieleń, Zalewo, Gdańsk, Puck (mistrzostwa kraju), Szczecin oraz Myślibórz. Miłośnicy match racingu będą rywalizować w Złotej Górze oraz na wodach Zalewu Zegrzyńskiego, gdzie do organizacji regat włączy się firma Między Żaglami dysponująca flotą kilku omeg (Port Nieporęt-Pilawa). Na koniec sezonu, tuż przy sopockim molo, rozegrany zostanie Memoriał Juliusza Sieradzkiego. Impreza organizowana wspólnie z Polskim Związkiem Żeglarskim zgromadzi najlepszych zawodników z rankingu i będzie podsumowaniem sezonu. Nowością tego roku w klasie Omega będą ciekawe działania promocyjne stowarzyszenia PZKO – oprócz sesji zdjęciowych zaplanowano produkcję filmów podsumowujących każdy kolejny miesiąc rywalizacji. Szczegółowy kalendarz Pucharu Polski jest dostępny na stronie www.klasaomega.pl

Omega, mimo swych 73 lat, trzyma się mocno i nic nie wskazuje na to, by miała oddać pole innym konstrukcjom. Na czym polega fenomen naszej narodowej klasy? Po pierwsze, przyczynia się do tego frekwencja. W ubiegłorocznych regatach zaliczanych do Pucharu Polski wystartowało ponad 100 jednostek. Zwykle na imprezie pojawia się około 50 jachtów (w dwóch flotach). Na Śląsku działa silna grupa żeglarzy rywalizujących w Pucharze Śląska. To cykl zawodów organizowany równolegle z Pucharem Polski. Niektóre ekipy pływają co tydzień przez cały sezon, raz w regatach ogólnopolskich, a innym razem w Pucharze Śląska. Do floty wciąż dołączają młodzi żeglarze, którzy doskonale bawią się w regatowe pływanie razem ze starszym pokoleniem. A producenci co sezon wytwarzają kilkanaście nowych jednostek.

Po drugie, omegi z powodzeniem pływają na wszystkich akwenach – od kałuży po morską zatokę. Od lat rozgrywane są wyścigi w ramach regat Nord Cup w Górkach Zachodnich oraz podczas mistrzostw Polski na wodach Zatoki Puckiej. Łódź dobrze radzi sobie także na otwartym morzu. Kilka lat temu u wybrzeży Łeby wiało około 6 stopni w skali Beauforta i załogi dały sobie radę. Różnorodność akwenów sprawia, że rywalizacja jest ciekawa, a zawodnicy nabierają uniwersalnych umiejętności.

Po trzecie, omega nie ma wielu skomplikowanych regulacji i jest dość prosta w obsłudze. Zarząd klasy dba o to, by nie wywołać wyścigu zbrojeń i pogoni za drogimi technologiami. Wprowadzono na przykład nakaz używania wyłącznie żagli dakronowych. Po czwarte, załogi mogą wybrać grupę i tym samym sposób oraz styl żeglowania. We flocie sportowej używają spinakerów i trapezów, natomiast we flocie standard rywalizują bez tych elementów oraz na nieco cięższych kadłubach (co nie znaczy, że walka jest mniej zacięta). Omegą standard może się stać wysłużona omega sport, którą poprowadzi na przykład załoga nie mająca umiejętności sprawnej obsługi spinakera i nie używająca trapezu. Poza tym na wielu akwenach pojawia się także spora grupa omeg turystycznych – starszych łódek rekreacyjnych i szkoleniowych zgłaszanych do regat bez pomiarów.

Siłą omegi są też stosunkowo niewielkie koszty sprzętu. Nowy jacht ze stoczni gotowy do żeglugi (z żaglami) kosztuje około 30 tys. zł (omega sport) lub około 22 tys. zł (omega standard). Znacznie taniej można kupić łódź używaną. Na przykład doskonale wyposażoną trzyletnią regatową maszynę, która wygrała mistrzostwa kraju, wyceniono na 21 tys. zł. – W porównaniu z innymi klasami tej wielkości, dla trzyosobowej załogi, koszty, jakie musimy ponieść, by rozpocząć regatową przygodę, są naprawdę niewielkie – mówi Daniel Sokołowski, sekretarz Polskiego Związku Klasy Omega. – Moją łódkę kupiłem za 18 tys. zł, gdy miała za sobą zaledwie trzy sezony. Poza tym omegę możemy przywieźć na regaty na przyczepie za każdym osobowym samochodem. Ale chyba najważniejsze jest to, że ten jacht jest po prostu dla wszystkich – dla amatorów, dla żeglarzy z regatowymi ambicjami oraz dla byłych zawodników z łódek olimpijskich i innych sportowych konstrukcji. Choć minęło już tyle lat, bez omegi trudno wyobrazić sobie polskie akweny żeglarskie.

Jerzy Nadolny, prezes Polskiego Związku Klasy Omega

Moja przygoda z omegą trwa już ponad 40 lat. Jacht Klubu Zagłębia Miedziowego Chalkos Lubin, którego jestem członkiem, w bazie nad Jeziorem Sławskim zawsze miał kilka omega do szkolenia, rejsów i regat. Kiedy na przystani pojawiła się łódka z Pucharu Polski, poznaliśmy nową jakość tej klasy i zaraziliśmy się modą na nowoczesne omegi. Najpierw kupiliśmy regatową łódź wspólnie z kolegą, później każdy miał już swój jacht i swoją załogę. Dziś, po kilku latach spędzonych w zarządzie stowarzyszenia, przygotowujemy klasę i związek do pokoleniowej zmiany warty. Ale nadal będziemy chcieli utrzymać kurs, czyli rozwijać flotę bez wyścigu zbrojeń i trzymając w ryzach koszty. Omega jest ponadczasową konstrukcją. Ma doskonałe wymiary, odpowiednią wagę, jest prosta w obsłudze i niedroga. Poza tym z tą łódką związana jest długa tradycja – to bezcenny atut dla rozwoju klasy i cyklu regat Pucharu Polski. Zapraszam na nasze regaty wszystkie załogi oraz kibiców i osoby towarzyszące.

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości