Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Przebój ze stoczni Northman: mały jacht morski Maxus 26

Czy mały jacht na morskie akweny może być bezpieczny i wygodny? A na dodatek sprawny w żegludze?

  • Magazyn Wiatr
  • wtorek, 17 listopada 2015

Czy mały jacht na morskie akweny może być bezpieczny i wygodny? A na dodatek sprawny w żegludze? Podczas gdyńskich targów Wiatr i Woda stocznia Northman przedstawiła balastową wersję modelu Maxus 26 o długości 7,62 metra. Jednostka jest jednym z pięciu finalistów nominowanych do prestiżowej nagrody Europejski Jacht Roku 2016 (kategoria: jacht rodzinny).

Łódź jest elegancka i ma nowoczesne linie. Kadłub wyposażono w kil z bulbą w kształcie litery T. Balast waży 700 kg, a zanurzenie wynosi 170 cm (na płytsze akweny firma wykonuje egzemplarze z krótszym balastem). Jacht ma stacjonarny silnik o mocy 10 KM, płetwę sterową zamontowaną pod dnem, maszt z solidnego profilu, morskie olinowanie stałe oraz odpowiednio mocne ściągacze, roller i żagle. Zbiornik paliwa o pojemności 60 litrów pozwala na żeglugę za pomocą silnika przez 80 godzin (z prędkością około czterech węzłów). – W dłuższym morskim rejsie ta jednostka pomieści wraz z bagażami czteroosobową załogę, natomiast na kilkudniową przybrzeżną żeglugę można zaprosić nawet sześć osób – mówi konstruktor Jacek Daszkiewicz.

– Polskie firmy budują głównie małe jachty śródlądowe lub większe jednostki morskie. Są jednak klienci, którzy poszukiwali niedużej, dzielnej, typowo morskiej łódki – przekonuje Jacek Daszkiewicz. – Dlatego właśnie powstał balastowy Maxus 26. Z powodzeniem żegluje nie tylko po wodach zatokowych i przybrzeżnych, ale także po otwartych morzach oraz na przykład w Zatoce Biskajskiej. Poza tym pływa szybko – podczas jednego z rejsów na kursie baksztagowym (grot z jednym refem), zjeżdżając z dłuższej fali, osiągnęliśmy prędkość 9,5 węzła. No i na dodatek ten nieduży jacht pływa sucho, nawet przy wietrze o sile sześciu stopni w skali Beauforta. Niektóre fale oczywiście przelewają się przez pokład dziobowy, ale do kokpitu nie docierają.

Łódź pięknie się prezentuje w porcie i pod żaglami. W nadbudówce ma smukłe okna, a w burtach można dodatkowo zamontować modne prostokątne świetliki. Uwagę zwraca ciągły stopreling wyraźnie wyniesiony powyżej powierzchni pokładu (to nowość w łodziach tej wielkości). Stopreling tworzy nie tylko solidną podstawę pod słupki relingów, kosz dziobowy, kosze rufowe i inne pokładowe okucia, ale stanowi też element konstrukcyjny (wzmocnione łączenie kadłuba z pokładem) oraz elegancką optyczną granicę zamykającą pokład. Ciekawie zaprojektowano także zejściówkę. Pionowa sztorcklapa została przesunięta do przodu, w kierunku schodów. Dzięki temu wydłużono podłogę kokpitu i schowano sztorcklapę między dwie tylne ścianki nadbudówki. Z kolei górna suwklapa podczas zamykania wyraźnie nachodzi na sztorcklapę. Taka konstrukcja zejściówki chroni wnętrze przed bryzgami wody i deszczem.

Pokład przystosowano do montażu wielu elementów osprzętu. Można zamontować na przykład dodatkowe blokady fałowe, urządzenia elektroniczne na postumencie znajdującym się nad zejściówką, szprycbudę, poprzeczną szynę pokładową do foka samozwrotnego i dodatkowe regulacje żagli. Warto również zwrócić uwagę na dziobowy stopień oraz na wyraźnie zaznaczony kant w linii kadłuba – taki kształt dennej części jachtu jest zgodny z tendencjami powszechnymi na światowych rynkach.

Pod pokładem łódź ma podwójną koję dziobową, podwójną poprzeczną koję pod kokpitem oraz dwie burtowe koje w mesie. Dziobówka i kabina rufowa mogą być otwarte albo zamykane. Poza tym zaplanowano zamykaną toaletę, kambuz z umywalką i stół. Jeśli wybierzemy wersję z otwartą hundkoją, wówczas kambuz może zostać przesunięty ku rufie i podłużna koja na lewej burcie będzie dłuższa.

Maxus 26 dostępny jest także w kilku innych wersjach. Może mieć miecz obrotowy, szybrowy (dla osób ceniących sprawną żeglugę regatową) lub popularny we Francji system twin keel umożliwiający osiadanie łodzi na plażach podczas odpływów. W egzemplarzach śródlądowych i zatokowych armator może zamontować silnik zaburtowy na pantografie lub w studzience – wówczas komora silnika stacjonarnego pełni funkcję praktycznego schowka.

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości