Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Tarnacki i Pic w finale Pucharu Narodów

  • Krzysztof Olejnik, Wiatr
  • sobota, 23 lipca 2011

Sukces Polaków. Przemysław Tarnacki został najlepszym sternikiem finału kontynentalnego Pucharu Narodów w match racingu. Drugie miejsce zajęła Katarzyna Pic. Biało-czerwoni wywalczyli prawo startu w finale światowym, który we wrześniu odbędzie się w USA.

Nasi reprezentanci do półfinałów awansowali z drugich miejsc po eliminacjach. Tym samym musieli czekać na rywali. Prawo wyboru przysługiwało zwycięzcom po pierwszych dwóch dniach rywalizacji. Faworyzowany Peter Wibroe nie miał nosa. Notowany na 13. miejscu światowego rankingu Duńczyk za przeciwnika obrał sobie Andy’ego Shaw’a i przegrał z Brytyjczykiem 1:3.

Tarnacki, któremu na jachcie Diamant 3000 partnerowali Przemysław Płóciennik, Łukasz Wosiński i Marcin Banaszek, w półfinale zmierzyli się z Jurjenem Feitsmą. Holenderski sternik skapitulował dopiero po piątym boju. – My wygrywaliśmy, a on wyrównywał. Oczywiście, że były nerwy, ale ostatni bieg zakończył się naszym sukcesem – relacjonował Tarnacki.

Holender dobre przygotowanie do regat potwierdził w małym finale. To on sięgnął po trzecie miejsce po zwycięstwie nad Wibroe 2:0. Równie szybko zakończył się pojedynek o pierwsze miejsce. Tarnacki triumfował nad Shaw’em 3:0.

– Końcowy wynik nie oddaje walki, która rozegrała się na wodzie. Nie było łatwo także z tego względu, że wiatr kręcił. W tych warunkach naszym atutem było to, że Łukasz Wosiński jest z Gdyni i lepiej czytał te zmiany od rywali. Zwycięstwo w Pucharze Narodów to jeden z najcenniejszych sukcesów w mojej karierze. To także dobry prognostyk przed mistrzostwami Europy, celujemy w medal – ocenia Tarnacki.

W rywalizacji kobiet Katarzyna Pic oraz jej załogantki Antonina Żółtowska, Monika Kordek i Judyta Mrózek Gliszczynska w półfinale pokonały po ciężkim boju Camillę Ulrikkeholm (Dania) 3:2, choć dwa pierwsze wyścigi wygrane przez naszą załogę zwiastowały łatwiejszy sukces.

– Tym samym dziewczyny mają prawo startu w finale światowym. Poza zwycięzcami z Gdyni pojadą tam ci, którzy otrzymają dzikie karty. Mamy zapewnienie, że przypadną oni tym, którzy w naszych regatach uplasowali się na drugich pozycjach – wyjaśniał Tomasz Chamera, dyrektor sportowy Polskiego Związku Żeglarskiego.

W finale Pic i jej koleżanki uległy Annemiek Bekkering (Holandia) 1:3. – Niewiele brakowało, aby i w finale doszło do piątego wyścigu. Czwarty przegrałyśmy zaledwie o długość łódki. Jednak drugie miejsce to nasz duży sukces. Przed regatami taki wynik wzięłybyśmy w ciemno. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak znaleźć sponsora na wyjazd do USA. Potrzeba nam około 25 tysięcy złotych – podkreśla Pic.

Trzecie miejsce zajęła Josie Gibson (W.Brytania), która w małym finale pokonała Ulrikkeholm 2:0.

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości