Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

„Zaruski” czeka na wodowanie

  • Mateusz Jabłoński, OR
  • poniedziałek, 30 maja 2011

Trwa remont historycznego żaglowca. Pierwszy rejs w przyszłym roku

Prace remontowe żaglowca „Generał Zaruski” weszły w decydującą fazę. Zakończono naprawę szkieletu. Zakładany jest nowy sosnowy pokład. W 2012 roku „Generał Zaruski” ponownie wypłynie w rejs.

Gotowy jest bezanmaszt oraz część takielunku ruchomego. Te elementy zostaną zamontowane, gdy tylko kadłub znajdzie się na wodzie. Wodowanie będzie możliwe po wymianie klepek poszycia burt. – Niestety, trzeba wziąć pod uwagę opóźnienia. Kolejne etapy remontu mogą odsłonić niewidoczne wcześniej zniszczenia – mówi Mirosław Bielecki, bosman odpowiadający za nadzór techniczny. Wkrótce mają być zainstalowane podstawowe elementy siłowni: silniki, wały ze śrubami oraz agregat. Po zwodowaniu „Generała Zaruskiego” rozpoczną się ostatnie etapy rekonstrukcji – zabudowa wnętrza i montaż ożaglowania. Prace będą prowadzone przez cały rok. W tym czasie kadłub jachtu pozostanie na wodzie.

Budowę żaglowca zainicjował w 1938 roku generał Mariusz Zaruski, miłośnik żeglarstwa, wychowawca młodzieży, taternik i założyciel TOPR. Ze składek członków Ligii Morskiej i Kolonialnej budowę przeprowadzono w szwedzkiej stoczni. Planowano zamówienie dziesięciu takich jachtów dla ZHP. Niestety, wybuch II wojny światowej pokrzyżował plany. Generał Zaruski zmarł w 1941 roku w więzieniu NKWD w Chersoniu, nie doczekał przekazania żaglowca Polsce. Do 1945 roku jacht służył w Szwecji pod nazwą „Kryssaren”.

Od 1946 roku rozpoczęły się burzliwe losy żaglowca pod polską banderą. W latach 50. ówczesne władze przekazały jacht Lidze Przyjaciół Żołnierza (późniejszej Lidze Obrony Kraju). Jednostka odbyła sporo dalekich rejsów, w tym do Narwiku i na Spitsbergen. Zaruski służył aż do 2003 roku, kiedy utracił klasę Polskiego Rejestru Statków, co było jednoznaczne z wyłączenie go z eksploatacji. Zacumował w Jastarni, gdzie niszczejąc, spędził dwa lata. W 2005 roku przetransportowano go do Władysławowa w nadziei na solidny remont. Niestety, rok później wycofał się sponsor i remont przerwano. Dopiero w 2008 roku żaglowiec trafił do Gdańska. Miasto kupiło go za 150 tys. zł.

Armatorem żaglowca został Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Na wykonawcę remontu kadłuba wybrano firmę Complex Jacht z Pucka. Gdańska Stocznia Remontowa udostępniła miejsce. Odpowiada też za drobne naprawy i konserwację. Prace nad rewitalizacją pochłoną około 3 mln zł. Skąd pewność, że tym razem uda się zakończyć remont? Połowa tej sumy została zagwarantowana w budżecie Gdańska na lata 2009-2010. Pozostałe fundusze są pozyskiwane od sponsorów, darczyńców i osób prywatnych. MOSiR ubiega się również o fundusze unijne z programu „Bałtyk Południowy”.

 

Ideą odbudowy Zaruskiego jest zachowanie tradycyjnego charakteru żaglowca. Uda się uratować około 50 proc. oryginalnego drewna. Armator pozostanie przy surowym wyposażeniu. – Wszelkie prace wykonywane są na podstawie oryginalnej dokumentacji z lat 40. i 50. – mówi bosman Mirosław Bielecki. Niektóre części takielunku powstaną ze stali nierdzewnej. Oprócz radaru, systemu GPS i elektronicznych map, w wyposażeniu znajdzie się także sekstant. Z uwagi na przepisy zainstalowany zostanie zbiornik na fekalia. Będzie również instalacja ciepłej wody.

Stała załoga jachtu ma się składać z kapitana, bosmana i kucharza. „Generał Zaruski” pomieści 26 osób. Żaglowiec będzie pływał w tygodniowe lub 10-dniowe rejsy szkoleniowe po Bałtyku, a także na weekendowe rejsy po Zatoce Gdańskiej. W planach jest ponadto stworzenie programu dla dzieci z domów dziecka. – Administrowanie żaglowcem będzie działalnością non profit, polegającą raczej na minimalizacji kosztów utrzymania jachtu, a nie na zarabianiu – tłumaczy Bielecki. – Komercyjne rejsy i czartery również bierzemy pod uwagę, ale będzie to mniejsza część naszej działalności. Jednostka będzie cumowała przy Centralnym Muzeum Morskim i pozostanie otwarta dla zwiedzających.

70. rocznica śmieci Zaruskiego

W Chersoniu na południu Ukrainy obchodzono w kwietniu 70. rocznicę śmierci generała Zaruskiego. W uroczystościach na miejscowym cmentarzu, gdzie znajduje się symboliczny grób generała, wziął udział Jacek Michałowski, szef kancelarii prezydenta RP. – Generał Mariusz Zaruski pokazał tysiącom młodych ludzi, jak być odpornym na przeciwności. Największą jego miłością, poza morzem i górami, było wychowywanie młodzieży i poświęcanie jej czasu – powiedział przedstawiciel prezydenta. Jacek Michałowski przywołał też słowa generała, który w jednej ze swoich książek napisał: „Prowadziłem Polaków w góry i na morze, ażeby stali się twardzi jak granit, a dusze mieli czyste, głębokie jak morze”.

Kamila Ostrowska

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości