Nie tylko houseboatem. Bez uprawnień, ale nie bez głowy i kompetencji

Wiele łodzi, nawet całkiem dużych, niekiedy ważących kilka ton, możemy zgodnie z przepisami prowadzić bez uprawnień. Jednak osoby, które z różnych powodów wybierają taką ścieżkę, powinny wiedzieć, że „bez patentu” nie może oznaczać „bez umiejętności”. Michał Kaftanowicz, Piotr Lewandowski i Radosław Markiewicz, instruktorzy związani ze Szkołą Żeglarstwa Morka, poruszają ten temat we wstępie do swego podręcznika zatytułowanego „Houseboatem po wodach śródlądowych – bez uprawnień nie oznacza bez wiedzy”. Przywołują przepisy mówiące o tym, że po wodach śródlądowych możemy bez patentu prowadzić łodzie o długości do 13 metrów, z silnikiem o mocy do 75 kW (około 100 KM), które osiągają prędkość do 15 km/h. Cytują także inne zapisy zamieszczone w tej samej ustawie, które na prowadzącego nakładają określone obowiązki: wymagają „odpowiedniej wiedzy i umiejętności” oraz „przestrzegania zasad bezpieczeństwa”. Oznacza to, że co prawda ustawodawca zwolnił nas z konieczności zdobywania odpowiednich dokumentów potwierdzających kompetencje, ale nie zwolnił ze zdobywania umiejętności i respektowania przepisów obowiązujących na wodzie.

Cały artykuł na łamach magazynu „Wiatr”.

WEB KIOSK: 

PDF: