Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Jak filmować akcję na pokładzie

  • Mateusz Jabłoński, OR
  • poniedziałek, 3 czerwca 2013

Dynamiczne filmy z pokładu wysyłane znajomym, wykorzystywane do promocji i analizowane przez trenera na odprawie – oto narzędzia, bez których w sporcie trudno się dziś obyć. O pracy z kamerą na łódce opowiada Jacek Nowak z klasy 49er.

Małe i wydajne kamery odporne na wstrząsy i wodę stały się sprzymierzeńcami trenerów i zawodników. Wszystko zaczęło się w 2004 roku, kiedy firma GoPro wyprodukowała pierwszą serię kamer mniejszych niż dłoń. Dziś korzystamy już z czwartej generacji tych urządzeń. Pozwalają nagrywać filmy w jakości HD, a także w 4K (3 x full HD), i montować obrazy, o których kiedyś nawet nie marzyliśmy. Ujęcia z pokładu ukazują żeglarstwo z różnych perspektyw, przede wszystkim jednak możemy je zobaczyć oczami zawodników. Każde nagranie wykonane kamerą GoPro jest unikatowe. A możliwość montażu kamery właściwie w dowolnym miejscu na pokładzie powoduje, że ogranicza nas jedynie wyobraźnia.

Gdzie przymocować kamerę, aby ujęcie było najciekawsze i możliwie najwierniej prezentowało zwroty, pracę na trapezie, jazdę w ślizgu czy upadki podczas ostrej żeglugi? Jak filmować, aby zgromadzony materiał przydał się podczas analizy na odprawie trenerskiej? Wraz z naszym trenerem Pawłem Kacprowskim wykorzystujemy sprzęt GoPro, by eliminować błędy, unikać złych przyzwyczajeń i szybciej robić postępy. Dlatego są one z nami prawie na każdym zgrupowaniu olimpijskiej klasy 49er.

Choć wszystkie akcesoria oferowane z kamerami są solidnie wykonane, zawsze zabezpieczamy mocowania dodatkową linką. Przy silnym wietrze i wysokich falach daje nam to pewność, że sprzęt będzie bezpieczny. Najpopularniejszym dodatkiem do kamer wykorzystywanym w świecie sportów ekstremalnych jest head strap mount (cena: 89 zł), czyli tzw. czołówka. To regulowane mocowanie, które pozwala zamontować urządzenie na głowie lub kasku. Materiał nakręcony z kamery umieszczonej bezpośrednio nad oczami zawodnika zapisuje bardzo precyzyjnie każdy ruch i pozwala na szczegółową analizę komunikacji załogi. Na pokładzie padają informacje dotyczące wiatru, stawki, trasy i wielu innych szczegółów. Po treningu obserwujemy zapis i ustalamy, czy w danym momencie zrobiliśmy wszystko najlepiej jak to możliwe. Analizujemy nasze zachowania, komendy i staramy się eliminować błędy.

Po obu stronach bomu mocujemy kamerę za pomocą flat adhesive mounts (cena za komplet, czyli za pięć sztuk: 99 zł). To zestaw samoprzylepnych mocowań do płaskich i zakrzywionych powierzchni. Po wcześniejszym przygotowaniu powierzchni (warto ją przemyć na przykład acetonem) wklejki pozwalają trwale przymocować urządzenie. Można je później łatwo usunąć poprzez miejscowy nadmuch gorącego powietrza (na przykład za pomocą suszarki). Obiektyw kamery zamontowanej na bomie obejmuje szerokie pole, doskonale widać wiatr, fale, pracę grotem oraz ruchy sterem.

Jeżeli posiadamy jedną kamerę, proponuję umieszczenie jej na wysięgniku stanowiącym przedłużenie bomu. Okrągły kij lub kawałek przedłużacza steru przymocowujemy do bomu taśmą izolacyjną, opaską lub linką zabezpieczającą, a na końcu montujemy kamerę za pomocą roll bar mount (cena: 149 zł). To element ułatwiający przymocowanie kamery do przedmiotów o przekroju koła lub owalu (o średnicy od 3,5 cm do 6,35 cm). Roll bar mount pozwala na przykład zamocować kamerę do rowerowej ramy. Im dłuższy kawałek przedłużacza będzie połączony z bomem, tym konstrukcja będzie sztywniejsza i pewniejsza. Na ujęciach z tej kamery każdy manewr i każdy ruch będą doskonale widoczne.

Na rufie jachtu możemy przymocować kamerę za pomocą przyssawki suction cup (cena: 149 zł). Zapewnia to stabilność i sztywność podczas rejestracji obrazu. Mamy dwie możliwości. Możemy skierować obiektyw do przodu, w kierunku kokpitu, albo do tyłu na kilwater. Gdy kamera skierowana jest w kierunku żeglugi, obejmuje tylko jedną burtę, więc nie zarejestruje zbyt wielu informacji o technice wykonywania manewrów. Jeśli skierujemy ją natomiast na kilwater, ujęcia spotęgują wrażenie prędkości i pozwolą uatrakcyjnić film podczas montażu.

Ostatnio testowaliśmy umieszczanie kamery przed skrzynią mieczową (za pomocą flat adhesive mount). Ujęcia z tej pozycji pozwalają utrwalić przede wszystkim kroki i ruchy zawodników podczas manewrów. Nagranie umożliwia analizę ruchów załogi klatka po klatce, co ułatwia dostrzeżenie błędów.

Efektowne, pełne akcji i szerokie ujęcia otrzymamy, mocując kamerę na bukszprycie, który na łódce klasy 49er ma ponad 1,5 metra długości. Wykorzystujemy kijek o długości 15 cm lub kawałek przedłużacza (podobnie jak przy montażu kamery na wysięgniku przedłużającym bom). Tu również wykorzystujemy narzędzie do montażu roll bar mount. Prawidłowe zamocowanie kamery utrudnia obrotowy ruch bukszprytu w momencie stawiania i chowania genakera, dlatego zwykle potrzebne są dwie lub trzy poprawki położenia.

Salingi to miejsca, z których kamera wykonuje głównie krótkie sekwencje. Aby rozpocząć nagrywanie, najlepiej wykorzystać urządzenie wi-fi bac-pac z pilotem, dające użytkownikom całkowitą niezależność przy produkcji materiału filmowego. Jeśli nie mamy tego dodatku, włączamy kamerę, przechylając łódkę na burtę przed zejściem na trening. Możemy też skorzystać z pomocy trenerskiej motorówki i uruchomić urządzenie, przechylając łódź na wodzie. Nagrania z salingu są efektowne, ale nie wnoszą zbyt wiele pod względem szkoleniowym. Widać tylko kadłub i załogę z dość wysokiej perspektywy. Nie dostrzegamy zafalowania i wiatru, czyli elementów mających bezpośredni wpływ na każdy ruch czy manewr wykonywany na sportowych jachtach mieczowych.

Jacek Nowak

 

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości