Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Kapitan Cichocki gotowy do drogi

  • Mateusz Jabłoński, OR
  • niedziela, 12 czerwca 2011

Jacht „Polska Miedź” na początku lipca wyruszy dookoła świat.

Kapitan Tomasz Cichocki z Olsztyna 14 maja wyruszył z Sopotu do Brestu, skąd w lipcu wypłynie w samotny rejs dookoła świata bez zawijania do portów. Wyprawę nazwano Around The World Delphia Project. – Zawieść mogę tylko ja – powiedział 53-letni żeglarz. – O Tomku Cichockim słyszałem już kilka lat temu. Ma doświadczenie, dwa razy przepłynął samotnie Atlantyk. Życzę mu z całego serca pomyślnej żeglugi i szczęśliwego opłynięcia świata – powiedział nam Henryk Jaskuła, który swój okołoziemski rejs zakończył przed 31 laty.

Planowano skromne pożegnanie w Sopocie. Ale kiedy zaczęła grać górnicza orkiestra dęta z Lubinia, wiadomo było, że będzie dość uroczyście, a nawet wzruszająco. Przybyli znani żeglarze, między innymi Karol Jabłoński i Adam Liszkiewicz. Maciej Leśny z PZŻ wręczył kapitanowi banderę związku. Podczas konferencji prasowej Tomasz Cichocki na pytanie, czego najbardziej się boi, odpowiedział między innymi: „Najbardziej boję się samego siebie, tego, że jestem najsłabszym elementem na pokładzie. W tym rejsie zawieść mogę tylko ja”.

W ostatnim tygodniu maja jacht „Polska Miedź” z kapitanem Cichockim i dwiema osobami towarzyszącymi był już za Kanałem Kilońskim i zmierzał przez Morze Północne w kierunku Amsterdamu. Wiatr szalał z prędkością 30 węzłów. I to na dodatek z zachodu, więc załoga mozolnie halsowała, testując łódź przy bardzo wysokich falach. – Jacht spisuje się bardzo dobrze. Nie mamy żadnych usterek. Sporo pracy jest na pokładzie w tych warunkach, ale znajdujemy też czas na robienie zdjęć i kręcenie filmów. Do przodu poruszamy się powoli, ale fajnie jest – relacjonował Tomasz Cichocki.

Rejs jachtu „Polska Miedź” został zgłoszony do organizacji World Sailing Speed Record Council (w klasie jachtów jednokadłubowych i rejsów samotnych non stop dookoła świata). Przed startem kapitana Cichockiego komisarz WSSR, mieszkający na stałe w Breście, zamontuje na jachcie „czarną skrzynkę” z urządzeniami rejestrującymi każdy ruch jednostki. Żeglarze kibicujący polskiemu sternikowi będą mogli sprawdzać pozycję „Polskiej Miedzi” na stronie www.kapitancichocki.pl. Co jakiś czas newsy z trasy będzie prezentował Teleexpress – opiekun medialny projektu. Magazyn „Wiatr” także będzie trzymał rękę na pulsie i informował, co nowego na oceanie.

Tomasz Cichocki wyruszy z Brestu. Zamierza przepłynąć Atlantyk w kierunku południowym, minąć Przylądek Dobrej Nadziei, pokonać Ocean Indyjski, okrążyć przylądek Leeuwin, zmierzyć się z Oceanem Spokojnym i Hornem, a następnie wrócić do Brestu. Rejs będzie trwał około 300 dni – kapitan nie płynie po rekord czasowy. Chcemy jedynie pokazać światu, że Polska potrafi zaprojektować, zbudować i wyposażyć jacht gotowy do najcięższych wyzwań – mówi Krzysztof Mikunda z olsztyńskiej agencji Matrix, będącej organizatorem projektu Around The World Delphia Project.

Kapitan Cichocki będzie żeglował na jachcie Delphia 40.3 przygotowanym przez stocznię Delphia Yachts. Na dziobie zaprojektowano hermetyczną gródź zderzeniową, która ma chronić pozostałą część kadłuba przed rozszczelnieniem na wypadek kolizji z górą lodową lub dryfującym kontenerem. Jacht ma większy zbiornik wody i powiększony zbiornik paliwa. Pod pokładem jest aż sześć akumulatorów. Łódź została wyposażona w wiatrowy generator prądu, panele solarne, w generator na ropę, odsalarkę oraz tratwę ratunkową ze zdublowanym systemem łączności.

Żeglarz zabiera trzy tony ekwipunku (w tym potrawy liofilizowane oraz 1,5 tony napojów). Jacht posiada dwa komplety mocnych żagli i genaker. Na kadłubie zamontowano dwie kamery stacjonarne. Dodatkowo Tomasz Cichocki będzie miał dwie kamery ręczne. Ciekawostką jest, że zabierze z sobą szklarnie utworzone w 10-litrowych butelkach, które pozwolą na założenie skromnych upraw (na przykład rzeżuchy). Tomek Cichocki nauczył się także wypiekać chleb w jachtowej kuchence.

Kapitan na przełomie 2005 i 2006 roku dwukrotnie pokonał samotnie Atlantyk. Przepłynął wtedy 13 tys. mil morskich. Od tamtych rejsów wyprawa dookoła świata stała się jego marzeniem. – Płynę, bo tęsknię za żywiołami oceanów. Chcę się sprawdzić na trasie, na którą porywają się nieliczni. Wierzę, że dołożę cegiełkę do promocji polskiego żeglarstwa w świecie – mówi.

Dotychczas tylko dwóch Polaków opłynęło świat samotnie i bez zawijania do portów. Przed 31 laty dokonał tego Henryk Jaskuła – trasą na wschód. W 2007 roku Tomasz Lewandowski opłynął samotnie świat trasą na zachód, rozpoczynając i kończąc rejs na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.

Krzysztof Olejnik

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości