Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Radek krzyczał ze złości

Kowalczyk na mecie Mini Transat: „Zepsuły się oba kabestany. Naciągnąłem bark i uszkodziłem palce. Krzyczałem ze złości. Do tego wysiadło mi radio i GPS”.

  • Milka Jung, fot. Christophe Breschi
  • poniedziałek, 28 września 2015

Fot. Christophe Breschi_Radek Kowalczyk (Medium)Mini Transat: Wygrywają Francuzi, Radek Kowalczyk 15 na mecie pierwszego etapu.

David Beaudart na „okrągłym” jachcie „Flexirub 865” został zwycięzcą pierwszego etapu Mini Transat w kategorii jachtów prototypowych na trasie Douarnenez – Lanzarote. 1250 mil przepłynął na 6,5-metrowym jachcie w 6 dni 19 godzin i 4 minuty. Do mety dopłynął z przewagą 9 godzin nad następnym w stawce Axelem Trehin („Aleph Racing 716”). Z kolei różnica pomiędzy Trehinem a trzecim na podium Fredericem Denisem („Nautipark”) wynosiła mniej niż sześć minut.

W niedzielę 27 września, o 19.57, do mety dopłynął również Radek Kowalczyk („Calbud 894”), jedyny Polak w stawce regat Mini Transat i jedyny Polak w historii tego wyścigu, który wystartował w nim po raz drugi. „Jest ciągły niedosyt, bo mogło być inaczej” – powiedział Kowalczyk po zejściu na ląd. Pierwszy etap drugiego w karierze Mini Transatu nie był dla niego łatwy.

„Trzeciego dnia zepsuły się oba kabestany, a bez działających kabestanów zrobienie zwrotu jest cholernie trudne… Ponieważ nie chciałem odpuścić, naciągnąłem sobie bark w jednej ręce i uszkodziłem palce w drugiej” – opowiadał w rozmowie telefonicznej z portu Arrecife na Lanzarote. „Źle się czułem i byłem bardzo zły, krzyczałem ze złości. Do tego wysiadło mi radio i GPS, więc nie miałem właściwie kontaktu ze światem. Pozycję jachtu mogłem odczytać z nadajnika AIS, ale to wszystko. Wtedy postanowiłem popłynąć do Porto. Strategicznie i tak wiedziałem, że muszę płynąć w tamtą stronę, ale pomyślałem, że jeżeli nie dam rady płynąć dalej, to zawinę i już. Ale kiedy byłem blisko, uznałem, że nie jest tak źle i wróciłem na trasę. Nie było to jednak ściganie na całego, bo musiałem ograniczyć do minimum liczbę robionych zwrotów. Więc z jednej strony bardzo się cieszę, że dopłynąłem. Z drugiej jestem zły, że nie wyszło lepiej, ale w tych warunkach, jakie były, zrobiłem wszystko, co się dało.”

W kategorii Proto startowało 26 jachtów. Wycofało się pięciu żeglarzy. W kategorii seryjnej startowało 46 jednostek, jeden zawodnik po starcie zawrócił do portu, jeden się wycofał na trasie.

Drugi etap regat Mini Transat rozpocznie się 31 października. Ze względu na sezon huraganów organizatorzy zdecydowali się na ponad miesięczną przerwę w wyścigu, podyktowaną troską o bezpieczeństwo zawodników. Żeglarze popłyną z Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich do Pointe-a-Pitre na Gwadelupie. Do pokonania będą mieli tym razem 2770 mil morskich, a pokonanie trasy zajmie im ponad 2 tygodnie.

Strona regat:

http://www.minitransat-ilesdeguadeloupe.fr


Zapraszamy na:

https://www.facebook.com/calbudTEAM

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości