Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Lofoty – geologiczne arcydzieło

  • Mateusz Jabłoński, OR
  • czwartek, 20 stycznia 2011

Geologiczne arcydzieło, które zachwyca turystów z całego świata.

W lipcowym numerze „Wiatru” opublikowaliśmy tekst o Norwegii przedstawiający żeglarskie atrakcje południa i fiordów. Dziś zerkamy na północ, ku Lofotom. To najchętniej odwiedzany archipelag tej części Skandynawii, leży tuż powyżej koła podbiegunowego.

Północna Norwegia to słońce, które w letnie tygodnie może być widoczne przez 24 godziny na dobę. To także dziewicza przyroda, ogromne przestrzenie, mocno rozbudowana linia brzegowa oraz bardzo małe zaludnienie. W tym rejonie żyją zaledwie cztery osoby na kilometr kwadratowy. Archipelag Lofotów leży niespełna 30 kilometrów na północ od koła podbiegunowego i przypomina swym kształtem kosę, której początek znajduje się gdzieś pod Narwikiem, a ostrze daleko w morzu. Tak pięknego połączenia gór, morza i wiosek rybackich nie ma chyba nigdzie w Europie. Niektóre szczyty są strzeliste i ostro zakończone, niczym nasz tatrzański Mnich. Płynąc ku wyspom z południa mamy wrażenie że Lofoty to wielka ściana gór, która wyłania się z oceanu.

Lofoty słyną z krystalicznej wody, turkusowej jak na Karaibach. Z piaszczystych plaż, które są białe niczym śnieg. Z ciekawego muzeum Wikingów w miejscowości Borg, z doskonałych warunków do nurkowania z akwalungiem, a także z tradycyjnych osad rybackich i małych,  kolorowych domków na wynajem. Magazyn National Geographic uznał Lofoty za „arcydzieło geologiczne zanurzone w pieczołowicie pielęgnowanej tradycji”.

Choć to region leżący daleko na północy, latem temperatura jest całkiem przyjemna. W dzień waha się w okolicy 20 stopni Celsjusza, a w nocy dochodzi do 15 stopni. Tak wysoką temperaturę (jak na tą szerokość geograficzną) żeglarze i mieszkańcy wybrzeża zawdzięczają Golfsztromowi, ciepłemu prądowi północnego Atlantyku.

Chcąc dopłynąć z Polski do archipelagu Lofotów, trzeba by zaplanować bardzo długi rejs. Dlatego coraz więcej osób decyduje się na czarter jachtu w Norwegii. Można to zrobić na południu kraju, na przykład w Oslo lub Bergen, ale stąd wciąż do Lofotów mamy dość daleko. Dlatego może warto wylądować od razu na północy, w Tromsø leżącym około 200 km od Lofotów. To największe miasto w okolicy. W miejscowej marinie znajdziecie między innymi jachty ze stoczni Bavaria (o długości od 39 do 51 stóp, przeważają nowe jednostki). Tygodniowy czarter w okresie od połowy maja do końca sierpnia kosztuje od 3,5 do 4,9 tys. euro. Są także dostępne łodzie typu Dufour 455 od 3,1 tys. euro za tydzień czarteru, Gib Sea 37 od 2 tys. euro, Hanse 411 w cenie od 2,9 tys. euro, jest także polska Delphia 47 z 2009 roku (pięć kabin, dziesięć koi) za 3,7 tys. euro. Kaucja wynosi zwykle od 2 do 2,2 tys. euro. Dodatkowo zapłacimy za końcowe sprzątanie (od 80 do 100 euro).

Co można zobaczyć w archipelagu Lofotów? Turyści odwiedzają wyspę Røst leżącą na końcu „kosy”, gdzie podziwiają niezwykłe siedliska ptaków i wspinają się na latarnię morską, która jest doskonałym punktem widokowym na ocean (wyspę Røst otacza 365 wysepek i porośniętych trawą szkierów). Można zaszyć się na odpoczynek w jednej z rybackich zatok. Na przykład wioska Nusfjord to kompleks budynków, które zachowały dawny wygląd. Nie były niszczone przez pożary, ani historyczne zawieruchy. Można też wypłynąć na małą przygodę wędkarską. Na rejs do Norwegii zawsze warto zabrać swój sprzęt (do łowienia sprzętem sportowym nie potrzeba żadnych zezwoleń). Na Lofotach znajdziecie także jedno z najpiękniej położonych pól golfowych, gdzie w trakcie białych nocy można celować do dołków przez całą dobę.

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości