Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Odkryj Wielką Pętlę Wielkopolski

  • Mateusz Jabłoński, OR
  • środa, 11 kwietnia 2012

Odkryj piękny szlak – Wielką Pętlę Wielkopolski

Pamiętajmy o Warcie

W Polsce wzrasta zainteresowanie śródlądową spokojną żeglugą motorowodną. Ten rodzaj wypoczynku staje się tak bardzo popularny, że niektórzy wodniacy zaczynają narzekać na brak miejsc, które mogłyby ich zaskoczyć.

Miłośnicy leniwej żeglugi motorowodnej poznali już szlak Wielkich Jezior Mazurskich, na którym firmy czarterowe od lat wynajmują jachty motorowe, także te dostępne bez uprawnień. Od pięciu lat działa Żegluga Wiślana, która szczególny nacisk położyła na promocję motorowodnego wypoczynku na Wiśle – od Krakowa po Gdańsk. Wielu z nas poznało szlaki Pętli Żuław i Kanału Elbląskiego. Ale czy poza tymi miejscami nie ma gdzie pływać?

Na szczęście, śródlądowych szlaków dla miłośników ich odkrywania mamy jeszcze bardzo dużo. Wiele z nich, mimo że są w pełni żeglowne, ciągle czeka na turystów. Na przykład Wielka Pętla Wielkopolski, która łączy Poznań, Czarnków, Bydgoszcz i Konin.

Pętla ma 690 km i wiedzie przez trzy województwa: wielkopolskie, lubuskie i kujawsko-pomorskie. Tworzą ją rzeki Warta (338,4 km) i Noteć (205 km) oraz droga wodna Warta – Kanał Bydgoski (146,6 km), na którą składają się kanały Bydgoski, Górnonotecki, Ślesiński oraz jezioro Gopło. Szlak na odcinku Santok – Bydgoszcz wiedzie międzynarodową drogą wodną E70 Odra – Wisła, łączącą Antwerpię w Belgii z Kłajpedą na Litwie. Mimo takich połączeń pętla pozostaje niedoceniona. Na szczęście, od niedawna daje się zauważyć coraz więcej działań mających na celu pokazanie wodniakom, że Wielkopolska to nie tylko jeziora.

W 2010 roku dwóch absolwentów poznańskiego UAM postanowiło zrobić coś, aby rozpropagować uroki wielkopolskiego szlaku wodniakom z całego kraju. Najlepszym sposobem okazało się uruchomienie firmy czarterowej. Z własnych oszczędności kupili pierwszą łódkę – Weekend 820. Dwa miesiące później wyposażyli ją w silnik. Następnie postanowili na własnej skórze sprawdzić szlak, na którym będą udostępniać swoje łodzie. Przez dwa miesiące ich jacht cumował w najróżniejszych miejscach Warty, Noteci i szlaku Odra–Wisła. Pływał w deszczu, słońcu, dniem i nocą, lądował na ostrogach, był ściągany z mielizn samochodem terenowym. Wszystko po to, aby żadna sytuacja w przyszłości nie zaskoczyła armatorów powierzających swoje mienie czarterującym załogom. Dopiero po gruntownym sprawdzeniu jachtu właściciele firmy zaczęli nagłaśniać swój pomysł. Powstała strona internetowa www.czarternawarcie.pl. W kwietniu 2011 roku nastąpiło wodowanie w pełni wyposażonego jachtu i niewielka firma czarterowa mogła przyjąć na pokład pierwsze załogi. Klienci, dzięki wyjątkowo pięknej jesieni, mogli się przekonać, że nie trzeba wyjeżdżać na drugi kraniec Europy, aby zostać zauroczonym niesamowitą przyrodą otaczającą rzeki.


                                                                             Fot. Shutterstock.com

Na początku macierzystym portem firmy była niewielka przystań w Stobnicy, miejscowości odległej o 50 km od Poznania. Od tego roku tym portem będzie Czarnków. Główną atrakcją Stobnicy jest niezwykle sympatyczny i przyjazny właściciel przystani, ale nowo zbudowana marina w Czarnkowie jest w pełni przystosowanym portem oferującym gościom wszystkie urządzenia socjalne, łącznie ze slipem. Warto w tym miejscu zapytać, dlaczego firma czarterowa z Poznania szukała przystani w odległym Czarnkowie. Czyżby ceny za cumowanie w stolicy Wielkopolski były zbyt wygórowane? Otóż nie, Poznań jest najlepszym przykładem, jak bardzo niedoceniany jest szlak Wielkiej Pętli Wielkopolski. W tym największym mieście na całej trasie nie ma ani jednego portu, w którym moglibyśmy bezpiecznie zostawić łódź i wyjść na zwiedzanie miasta. Odcinek Warty przebiegający przez stolicę regionu jest najbrzydszą częścią rzeki. Betonowe nabrzeża i śmieci nie zachęcają do odwiedzin. Inwestorzy wielokrotnie przedstawiali piękne projekty zagospodarowania brzegów Warty w Poznaniu, łącznie z budową kompleksu hotelowo-mieszkalnego. Niestety, wszystkie rozbiły się o mury urzędów.


Co prawda ostatnio pojawiła się nadzieja na budowę pierwszej mariny w Poznaniu, ale nie będzie ona tak okazała, jak chcieli architekci i inwestorzy. Być może, kiedy urzędnicy dostrzegą zainteresowanie portem, pozwolą na realizację kolejnych inwestycji.

Do przyjęcia wodniaków doskonale przygotowane są inne miasta: Bydgoszcz czy Konin, gdzie możemy cumować przy pięknie odnowionych bulwarach, niemal w centrum miasta. Jedyną przeszkodą, na jaką natrafimy podczas podróży do Konina, będą remontowane śluzy na Kanale Ślesińskim (zamknięte do 2013 roku). Istnieje możliwość przewiezienia jachtu na przyczepie, co nie jest skomplikowaną operacją i nie zajmuje wiele czasu, ale jeżeli nie chcemy się aż tak fatygować i nie zależy nam na zrobieniu pełnej pętli, możemy rozpocząć wyprawę od pierwszej nieczynnej śluzy i zakończyć na ostatniej.

Wspomniałem o marinach w Czarnkowie, Bydgoszczy i Koninie, czyli w dużych miastach. A jaka jest sytuacja na szlaku? Będziemy mijali wiele miejscowości położonych kilkaset metrów od brzegu, ale o ich istnieniu dowiemy się często jedynie ze wskazań GPS lub większej liczby plażowiczów. Ma to oczywiście swój urok – blisko cywilizacji, ale ciągle w dziczy. Bardzo często natrafimy też na miejsca doskonale zagospodarowane od strony lądu, a zupełnie dzikie, zarośnięte trzcinami od strony rzeki. Podczas pierwszej podróży nasi dwaj armatorzy często cumowali późnym wieczorem w dzikim trzcinowisku, po czym rano okazywało się, że za tym gąszczem znajduje się piękny pensjonat gotowy do przyjmowania gości także od strony wody. Wystarczyłoby przygotować pontonowy pomost. Poza takimi miejscami odwróconymi od wody na szlaku znajdziemy wiele miejsc gotowych do przyjęcia motorowodniaków. Ciągle nie są one porównywalne z marinami na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, ale jest ich znacznie więcej niż np. na szlaku Wisły.

Wyprawa wielkopolskim szlakiem to doskonały pomysł na dwutygodniowy urlop. Trasa jest w pełni żeglowna (poza wspomnianym miejscem remontu śluz). Bez problemu pokonamy ją łodzią o zanurzeniu do 50 cm. Po drodze odwiedzimy miasta i miejsca związane z historią Polski. Na jeziorze Gopło miniemy 32-metrową Mysią Wieżę w Kruszwicy. W Poznaniu – Ostrów Tumski. Ciekawą atrakcją, zwłaszcza podczas podróżowania w chłodniejsze dni, będzie kąpiel w zawsze ciepłym Jeziorze Ślesińskim, które jest częścią obiegu chłodniczego Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Woda jest tak ciepła, że często jeszcze w grudniu rozgrywane są tam zawody skuterów wodnych. Nasza podróż będzie przebiegać wzdłuż pięknych, dzikich lasów i łąk. To zupełnie coś innego niż wyprawa uregulowanymi, betonowymi kanałami Holandii.

Wielka Pętla Wielkopolski ciągle jeszcze jest trasą mało popularną i mało uczęszczaną, ale coraz więcej osób przypomina sobie o tym miejscu i pyta o czartery. Zawiązują się kluby miłośników pętli, na internetowych forach coraz częściej czytamy pytania dotyczące żeglowności szlaku, odnajdujemy też praktyczne porady. Jestem pewny, że wkrótce Wielka Pętla Wielkopolski dołączy do najpopularniejszych motorowodnych tras turystycznych w Polsce. Sezon na WPW zaczyna się już w połowie kwietnia, więc czas pomyśleć o wakacjach.

Arek Rejs

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości