Poradnik „Wiatru”: serwis przekładni typu saildrive. Nie taki diabeł straszny, jak go malują
W trakcie sezonu zimowego podglądaliśmy prace prowadzone na jachcie żaglowym wyposażonym w silnik Volvo Penta i przekładnię saildrive. Mechanik ze szczecińskiej firmy Planker Yacht Service, który samodzielnie przeprowadził całą operację, podzielił zadanie na kilka etapów: spuszczenie oleju z przekładni, demontaż śruby i wałka zdawczego, przygotowanie specjalnych szyn pod silnik, przesunięcie silnika i wyjęcie przekładni, prace warsztatowe obejmujące czyszczenie poszczególnych elementów, serwis przekładni wraz z wymianą gumowego kołnierza uszczelniającego, ponowny montaż napędu w maszynowni oraz ustawienie silnika w pierwotnej pozycji. Łącznie robota zajęła około 15 godzin.
Cały artykuł na łamach magazynu „Wiatr” – LINK