Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Primosten i Trogir

  • Mateusz Jabłoński, OR
  • piątek, 2 lipca 2010

Urocze zatoki, klimatyczne knajpki i doskonałe mariny. A wszystko w niewielkiej odległości od lotniska. Ten rejon Chorwacji to świetny punkt wypadowy na Adriatyk.

Do czternastego wieku, w pobliżu wysepki zwanej Gola Glava, spokojnie rozwijały się trzy osady. Liczne ataki tureckie w piętnastym wieku zmusiły mieszkańców do opuszczenia swych domów i przeniesienia się na wyspę. Otoczono ją murem obronnym i wieżami, a na ląd poprowadzono zwodzony most. Po zakończonych walkach most został zastąpiony nasypem, a nową osadę nazwano Primosten, od chorwackiego słowa premostiti (przerzucać most).

Dzisiaj Primosten to urocze, wyspiarskie miasteczko, gdzie wąskie uliczki pną się do góry, prosto do Kościoła Św. Juraja, zbudowanego jeszcze przez pierwszych osadników. Tuż przy grobli prowadzącej na wyspę znajduje się mały port. Dodatkowe molo, wybudowane w stronę zatoki, daje bezpieczne schronienie przed północnymi wiatrami.

Kiedy już staniemy na cumach warto zamówić w tawernie homara a’la Primosten i czerwone wino Babic, produkowane z miejscowych winogron rosnących wśród skał. Tak wzmocnieni idziemy na spacer wokół wyspy. Spacer jest atrakcyjny zarówno w pełni słońca, jak i w świetle księżyca. Wędrując wzdłuż brzegu kamiennymi chodnikami najbardziej zachwycają wodotryski fal i krajobrazy zmieniające się za każdym zakrętem. Wspinając się na szczyt mijamy kamienne ściany domów lub inne, świeżo pomalowane na biało. Czasem stara oliwka lub liście palmy wyglądają zza muru. Najlepsze miejsca na wyspie zarezerwowano dla tych, co odeszli. A ci, co zostali, przychodzą popatrzeć ze szczytu na daleki horyzont. Cały cmentarz jest wyjątkowo zadbany i pełen kwiatów, a biały anioł błogosławi wyspom, morzu i chmurom.

Jeżeli warunki pogodowe nie pozwalają nam stanąć w Primosten, tuż obok jest Marina Kremik – jedna z najlepiej osłoniętych na całym Adriatyku. Położona w głębokiej zatoce, której zbocza porastają 100-letnie winnice, oferuje prawie 400 miejsc z podłączeniem do wody i prądu. W marinie są bazy firm czarterowych. To miejsce ma doskonałe położenie, zaledwie 30 km stąd znajduje się lotnisko Split. Stacjonuje tu również duża flota jachtów motorowych, od tych najmniejszych, ośmiometrowych, do prawie dwudziestometrowych. Wszystkie można wyczarterować bez skippera, oczywiście posiadając odpowiednie patenty i praktykę.

Tylko 5 mil morskich na południe od Mariny Kremik jest rozległa Zatoka Soline. W jej centralnej części odnajdujemy kolejną wyspę – Kopar. Stale zwiększająca się liczba ludności spowodowała, że w drugiej połowie XIX wieku wyspa została połączona z lądem nasypem. Dziś tworzy z nim miejscowość Rogoznica. Port jest bardzo mały, ale posiada pocztę, pogotowie, kilka sklepów i tawerny. Szczególnie pięknie prezentuje się w promieniach zachodzącego słońca, które rozświetlają miejską keję, gdy cała reszta zatoki pogrążona jest już w cieniu. Można tu stanąć na noc, aby jeszcze bardziej poczuć klimat Chorwacji. Gdy jednak spojrzymy na drugą stronę zatoki to zobaczymy tam jedną z najnowocześniejszych marin na całym Adriatyku – Marine Frapa. Przystani przyznano Blue Flag, wyróżnienie za dbałość o środowisko. Centrum mariny to sztucznie usypana wyspa, od której odchodzi dziewięć pomostów z 450 stanowiskami dla jachtów. Na wyspie znajduje się recepcja mariny i wszystko, co może być potrzebne żeglarzom: łazienki, stacja benzynowa, warsztaty, pralnia i luksusowy hotel. W pobliżu jest też kawiarnia internetowa, dworzec autobusowy, apteka, korty tenisowe, szkoła nurkowania, wypożyczalnia samochodów i skuterów, a nawet salon masażu i sauna. W wolnej chwili warto wdrapać się na szczyt wzniesienia lub pójść nad pobliskie Smocze Jezioro o bardzo stromych brzegach.

Jeżeli szukamy większej samotności, to możemy stanąć na kotwicy w zatoczce Raźanj, położonej dokładnie na południe od Rogoznicy.

Są takie dni w Chorwacji, kiedy brakuje wiatru. To idealna pora aby odwiedzać małe, wąskie zatoczki, rzucać kotwicę i cieszyć się kąpielą. W okolicy Rogoznicy mamy trzy takie miejsca: Borowica, Sićenica i Stari Trogir. To wąskie języki o szerokości około 100 metrów. Kotwicę rzucamy na głębokości około 6-10 metrów. Trzeba jednak stale sprawdzać czy przypadkiem w nowym sezonie nie założono jakieś nowej farmy rybnej, bo stan faktyczny nie zawsze zgodny jest z locją.

Penetrując brzegi Chorwacji w tym rejonie warto zapuścić się do głębokiego fiordu prowadzącego do miejscowości Vinisce. To małe, rybackie miasteczko pamiętające trzynasty wiek. Wysokie brzegi osłaniają od silnych wiatrów. Można stanąć na kotwicy w zatoce albo w małej marinie ACI. Miasteczko przeżywało swój rozkwit w wiekach średnich. Było wtedy podzielone na dwie części: dolną Biskupija i górną Opatija. Z tamtych czasów pozostało też kilka kościołów.

Jeżeli w sezonie nie znajdziecie tam miejsca, to w niewielkiej odległości mamy kolejną zatokę i na samym jej końcu miejscowość o nazwie Marina. W Marinie znajduje się typowa marina o nazwie Marina Agana.

Sama miejscowość ma bardzo długą historię. Z racji ukształtowania terenu Marina posiada walory obronne. W czasach najazdu tureckiego biskup Trogiru zbudował tu cytadelę z wieżą. Dziś stoi już tylko wieża. Jest bardzo charakterystyczna, kwadratowa, z pięcioma poziomami okien i galeryjką. W marinie jest 140 cumowisk z dostępem wody i prądu.

Wypływając z Mariny kierujemy się na kolejną wyspę przywiązaną do lądu. To Trogir, miasto – muzeum. Z lądem połączony jest kamiennym mostem, w wąskim kanale stoją tylko małe łódki i pontony. Idąc prosto dochodzimy do drugiego mostu, zwodzonego, który jednak nigdy nie jest otwierany. Most prowadzi na wyspę Ciovo.

Początki osadnictwa w tym miejscu to czasy greckie i rzymskie, ale największy rozkwit przypada na okres XIII i XVI wieku. Najbardziej okazałe pałace pochodzą z czasów Republiki Weneckiej. W 1997 roku Trogir został wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Na zwiedzanie warto poświecić cały dzień.

Na uwagę zasługuje szesnastowieczna Brama Lądowa, gdzie jeszcze niedawno widniał lew wenecki św. Marka. Przez bramę wchodzimy do starego miasta i na plac Jana Pawła II. Tu stoi monumentalna, romańska katedra Św. Wawrzyńca, której świeżo odrestaurowany portal zachwyca swoją ornamentyką. Warto wejść do środka, najlepiej podczas ceremonii zaślubin. Wnętrze jest wtedy rozświetlone, przechodząc dyskretnie boczną nawą możemy podziwiać bogaty wystrój katedry.

Najbardziej widocznym obiektem w Trogirze jest Zamek Kamerlengo, dawna siedziba namiestnika weneckiego wzniesiona na zachodnim krańcu w 1430 roku. Koniecznie trzeba wejść do środka (drobna opłata), aby z góry popatrzeć na cały Trogir. Widać tu dawną potęgę miasta.

W Trogirze możemy na chwilę stanąć jachtem przy miejskim molo, ale po przeciwnej stronie, na wyspie Ciovo, mamy wygodną marinę ACI. Siedem pływających pomostów oferuje 180 miejsc postojowych z dostępem do wody i prądu. Są łazienki, sklepy, warsztaty,  restauracje i najpiękniejszy widok na stare miasto, wieże kościołów, pałace weneckie i szpaler strzelistych palm. Marina Trogir jest kolejnym świetnym miejscem do rozpoczęcia rejsu, lotnisko Split leży zaledwie 2 km stąd.

Joanna Rafalska

Tagi: .
Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości