Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Silniki Evinrude. Świat śmierdzących kopciuchów wymarł, ale technologia dwusuwowa ma się świetnie

Dla kogo nowoczesne napędy dwusuwowe z wtryskiem marki Evinrude?

  • Magazyn „Wiatr”, fot. Evinrude
  • czwartek, 24 października 2019

Atrakcyjny wygląd, niskie zużycie paliwa, emisja spalin w ryzach wyśrubowanych norm, prosta i niedroga eksploatacja, nowoczesne rozwiązania elektroniczne i świetne osiągi – czy uwierzycie, że piszemy w ten sposób o silnikach dwusuwowych? Świat śmierdzących i brudnych kopciuchów wymarł, ale technologia dwusuwowa ma się świetnie i z powodzeniem konkuruje na rynku. Liderem w tym segmencie motorów zaburtowych jest marka Evinrude oferująca nowoczesne modele Evinrude E-TEC – G2. Czy te napędy sprawdzą się wszędzie i w każdych warunkach? Oczywiście, wystarczy wspomnieć, że silniki Evinrude są jedynymi jednostkami dwusuwowymi dopuszczonymi do użytkowania na Jeziorze Bodeńskim leżącym w Alpach, na pograniczu Niemiec, Austrii i Szwajcarii.

Silniki E-TEC G2 (o mocach od 115 KM do 300 KM) mają wiele innowacyjnych rozwiązań. Inteligentny system trymu. Zintegrowane dynamiczne wspomaganie układu sterowania. Funkcję winteryzacji, czyli automatyczne przygotowywanie do użytku w warunkach zimowych. Poza tym te napędy są proste w obsłudze, nawet dla początkujących motorowodniaków. Nie wymagają docierania. Wszystkie kable wychodzące z silnika przebiegają wewnątrz jednej obudowy (porządek na rufie). A dzięki wymiennym bocznym panelom możemy dopasować kolor napędu do naszej łodzi.

Silniki zaburtowe produkowane w technologii dwusuwowej oferują duży moment obrotowy i dużą moc. Przez lata rozwijano ten segment rynku. Aż w końcu, pod naciskiem decydentów wprowadzających nowe przepisy o emisji spalin, pojawiły się jednostki czterosuwowe. Stały się tak popularne, że wielu z nas zapomniało o tradycyjnych sprawdzonych rozwiązaniach. Nie zapomnieli właściciele marki Evinrude, którzy rozwinęli technologię dwusuwową w taki sposób, że dziś ich silniki mogą z powodzeniem konkurować z czterosuwową konkurencją.

Wszystko się zaczęło w połowie lat 90. Pracowano wtedy nad systemem wtrysku bezpośredniego w jednostkach dwusuwowych. Chodziło o to, by tradycyjne konstrukcje nie wypadły z gry, aby mogły spełniać coraz bardziej rygorystyczne normy emisji spalin. Prace kontynuowano także po przejęciu marki przez koncern Bombardier, który jednostki dwusuwowe wykorzystuje także w swoich skuterach śnieżnych (najlepsze rozwiązanie do tych pojazdów).

Niemal co sezon konstruktorzy starali się wprowadzać modyfikacje i udoskonalenia, poprawiając wydajność, czystość i sprawność silników. Dziś w linii dwusuwowych jednostek Evinrude produkowanych przez koncern Bombardier mamy silniki o mocach od 25 KM do 300 KM.

W silnikach czterosuwowych obserwujemy modę na gigantomanię. Po jednostkach 300-konnych pojawiły się motory 350-konne, a nawet 400-konne. Ale przecież w rekreacji i zabawie na wodzie najważniejsze cechy silników to moment napędowy i przyspieszenie. Aby uzyskać odpowiednie przyspieszenie w silniku dwusuwowym, nie trzeba powiększać jego pojemności. Ani też stosować skomplikowanych zabiegów technicznych. Tu wszystko jest prostsze – silnik ciągnie od razu, czyli „od dołu”, a narciarz wodny i wakeboardzista natychmiast sprawnie wychodzą z wody. Moment napędowy w tych jednostkach jest około 35 proc. wyższy, niż w konstrukcjach czterosuwowych. Z kolei duża moc silników czterosuwowych odpowiada w głównej mierze za maksymalną prędkość końcową. Warto też dodać, że silniki Evinrude mają aż o 15 proc. niższe spalanie od konkurencyjnych jednostek czterosuwowych, a emisja spalin jest niższa aż o 75 proc.

Zaletą silników dwusuwowych jest także prosta i niedroga eksploatacja. Pierwszy przegląd należy wykonać dopiero po 300 godzinach pracy, a w niektórych przypadkach nawet po 500 godzinach. W tym czasie jedynie dolewamy paliwo i sprawdzamy olej. A jeśli nadchodzi zimowa przerwa w eksploatacji napędu, samodzielnie wykonujemy tzw. procedurę zimowania. Po kilkunastu minutach silnik jest zabezpieczony i można go odstawić na pół roku do hangaru. Przed kolejnym sezonem jedynie ładujemy akumulator, dolewamy paliwo i w drogę.

Silniki Evinrude to także nowoczesny intuicyjny system iDock, czyli cumowanie przy pomocy wygodnego joysticka. Dzięki temu rozwiązaniu, kierujący ma pełną kontrolę podczas manewrów – system zapewnia bezpieczeństwo i wygodę.

Polskim dystrybutorem silników Evinrude jest firm Taurus Sea Power. Więcej informacji na stronie www.brp-world.com.

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości