Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Tam, gdzie góry spotkały się z morzem

  • Mateusz Jabłoński, OR
  • środa, 27 października 2010

Czarnogóra zachwyca swoim dzikim pięknem ukrytym z dala od europejskich szlaków i głośnych kurortów. Większą część tego kraju stanowią wysokie góry stromo opadające do morza.

Jednego dnia możemy się kąpać w ciepłym Adriatyku, a następnego zjeżdżać na nartach w górach Durmitor. W słoneczne dni, kiedy zbocza odbijają się w tafli morza, trudno odnaleźć kreskę linii brzegowej. Nadmorskie rejony Czarnogóry mają bardzo sprzyjające warunki pogodowe. Zima jest tam łagodna, a lato gorące – z temperaturą wody sięgającą 28 stopni Celsjusza. Co prawda jest to rejon o największych opadach w całej Europie, ale ciemne chmury często zatrzymują się na granicy szczytów, pozostawiając wybrzeże pod wpływem słonecznej aury. Do Czarnogóry możemy wyruszyć samochodem i po drodze zwiedzić inne ciekawe miejsca leżące w sąsiedniej Chorwacji – Park Narodowy Jezior Plitwickich i Park Narodowy Krka oraz niedalekie Medjugorie w Bośni i Hercegowinie. Najwygodniej jednak dostać się samolotem do Dubrownika, a potem zamówić transfer do bazy czarterowej. Na przykład do Kotoru. To dwugodzinna podróż malowniczą trasą wzdłuż zatoki (drogę można skrócić korzystając z tanich połączeń promowych).

W całej Czarnogórze jest tylko pięć typowych marin: Kotor, Tivat, Herceg Novi, Budva i Bar. Są jeszcze małe keje dla mniejszych jachtów: Prcanj, Perast, Risan i Meljine w obrębie Zatoki Kotorskiej oraz Bigovo, Pertovac i Ulcinj na otwartym wybrzeżu. Warto pamiętać, że w Czarnogórze, podobnie jak w Chorwacji, wymagana jest licencja radiooperatora. Obowiązującą walutą jest euro, wiec mamy z głowy przeliczanie kursów i szukanie bankomatów. Opłaty w marinach to około 3 euro za jeden metr długości łodzi.

Czarterowanie jachtów w Czarnogórze jest możliwe dopiero od kilku lat, więc większość stacjonujących tam jednostek nie ma więcej, niż cztery lata. Do wyboru mamy trzy bazy czarterowe: Kotor, Tivat i Bar. Jeżeli planujemy odwiedzić porty Chorwacji to najlepiej wybrać Tivat, bo jest bliżej otwartego morza. Kotor zapewni więcej walorów krajobrazowych. Do miejscowości Bar udajemy się wtedy, gdy jesteśmy spragnieni długich tras.

Miasto Kotor położone jest na samym końcu Zatoki Kotorskiej. Pierwotnie zatoka była doliną rzeki. Dziś wypełniona jest wodą morską i stanowi trzy rozległe baseny połączone wąskimi cieśninami. Port i miasto Kotor otoczone są potężnymi murami zbudowanymi za czasów Republiki Weneckiej. Charakterystyczne płaskorzeźby lwów łatwo znajdziecie wśród szczegółów architektonicznych miasta. Koniecznie trzeba wygospodarować kilka godzin na wspinaczkę na sam szczyt góry, z którego widok zapiera dech o każdej porze dnia.

Marina to 400-metrowa promenada, wzdłuż której cumują wszystkie jednostki. Największe promy i statki zajmują miejsca na północnym cyplu. Jachty żaglowe cumują nieco dalej na południu. A na samym końcu zatoki są małe łodzie rybackie. Na kei jest woda oraz prąd. Jeśli chcemy znaleźć toaletę poza jachtem, to musimy odwiedzić którąś z pobliskich restauracji. Marina nie ma żadnego ogrodzenia, więc stojąc rufą do kei obserwujemy ciągły ruch spacerowiczów.

W ofercie czarterowej znajdziecie pełną gamę jachtów (od 34 do 54 stóp). Dominują Elany i jachty Sun Odyssey. Ceny są zbliżone do tych, które znamy z Chorwacji. Elan 344 Impression dla siedmiu osób kosztuje od 1,1 do 2,1 tys. euro za tydzień. Sun Odyssey 54 dla 12 osób kosztuje od 3,7 do 6,3 tys. euro za tydzień. Do dyspozycji są tez dwa katamarany: Nautitech 47 mogący pomieścić aż 14-osobową załogę oraz Lagoon 440 dla 11 osób. Spragnieni większych emocji mogą zarezerwować jacht motorowy Jeanneau Prestige 46. Transfer z lotniska w Dubrowniku dla ośmiu osób to wydatek 160 euro (w jedną stronę).

Tuż obok Kotoru znajduje się maleńka keja Prcanj, która pomieści nie więcej, niż 10 jachtów. Można tam zacumować na noc, by schować się przed portowym zgiełkiem (goście przystani mogą bezpłatnie korzystać z wodnej taksówki).

Zatoka Kotorska to głęboki fiord otoczony przez góry o wysokości ponad 1700 metrów. Możemy tam spotkać silne wiatry spadowe z różnych kierunków, ale żeglowanie jest doskonałe i bezpieczne. Na wysokości miasteczka Perast znajdują się dwie sztuczne wysepki z kościołami pod wezwaniem Madonny na Skałach i Św. Jerzego. Legenda głosi, że w 1452 roku dwóch żeglarzy wracało z trudnej podróży morskiej. Kiedy na mieliźnie zobaczyli leżącą ikonę Madonny z Dzieciątkiem, uznali to za cud i znak komu mają dziękować za szczęśliwy powrót do domu. Chcąc upamiętnić to zdarzenie postanowili zbudować sanktuarium. Zwozili kamienie i zbudowali małą kaplicę. Później każdy statek wypływający z zatoki przepływał koło kapliczki i rzucał kamień do wody za szczęśliwy powrót do domu. Kapitanowie statków zaczęli fundować srebrne tabliczki wotywne (zawieszane w podzięce za wysłuchane modlitwy). W ten sposób powstały dwie wyspy z tysiącami tabliczek na ścianach kościoła.

W centralnej części Zatoki Kotorskiej znajduje się miasto portowe Tivat. Choć jest to najmłodsze miasto w całej zatoce, ma szanse zdobyć sławę nie mniejszą, niż kurorty riwiery francuskiej. W 2009 roku zakończono pierwszy etap budowy wielkiej mariny Porto Montenegro. Obecnie w luksusowych warunkach może tam stanąć 200 jachtów. Inwestorzy chcą, by ten port stał się największą i najpiękniejszą w Europie osadą morską przyjmującą duże jachty pływające po Morzu Śródziemnym. W okolicy jest międzynarodowe lotnisko Tivat, są pola golfowe oraz wolne tereny na rezydencje.

W przyszłym sezonie w mieście Tivat rozpocznie działalność nowa baza czarterowa. Może warto z niej skorzystać zanim stanie się tak popularna i niedostępna, jak dzisiejsze Monaco?

W ofercie mamy głównie jachty niemieckiej stoczni Hanse. Modele 320 kosztują od 900 do prawie 2 tys. euro za tydzień. Modele 400 – od 1,5 do 3,1 tys. euro za tydzień (wszystkie jachty z roczników 2008 i 2009). Na miłośników jachtów motorowych czekają głównie duże jednostki – o długości od 17 do 27 metrów (z obsługą). Wszystkie jachty posiadają wymagane pozwolenia do pływania po całym Morzu Śródziemnym.

Ostatnim portem w Zatoce Kotorskiej jest miasto Herceg Novi, nazywane miastem słońca, malowniczo położone na zboczu góry. Godne polecenia jest zwiedzenie starówki. Wycieczka będzie przypominać spacer po Dubrowniku. Sama marina jest niewielka, oferuje zaledwie 30 miejsc postojowych bez dostępu do toalety (podczas wejścia do portu należy uważać na grupę skał).

Z portu Herceg Novi możemy się skierować na północ, w stronę Chorwacji lub na południe, w stronę Albanii. Do kolejnej mariny Budva mamy zaledwie 20 mil. To jedno z najstarszych miejsc osadnictwa na całym Adriatyku. Źródła podają, że pierwsze osady powstawały tu 2,5 tys. lat temu. Pięknie położona starówka i liczne plaże powodują, że od lat jest to jedno z bardziej atrakcyjnych miejsc turystycznych Czarnogóry. Podejście do mariny wymaga uwagi, gdyż rozsiane są tu podwodne skały i wraki statków. Należy pilnować boi podejściowych, a w nocy zwracać uwagę na kolory świateł nawigacyjnych.

Ostatni bezpieczny port na terenie Czarnogóry to Bar. Od dawna był to duży port handlowy, później zbudowano obszerną marinę. Przy kei woda, prąd i toalety, a także bramy zamykane na kartę. Marina jest trochę na uboczu głównych kierunków żeglarskich, wiec miejsc postojowych nie brakuje i można nawet stanąć long side. Jest to dobre miejsce wypadowe do zwiedzenia Starego Baru, osady położonej wysoko w górach. Można odbyć dłuższą wycieczkę do Jeziora Szkoderskiego lub do Ulcinj, miasteczka niegdyś zajmowanego przez piratów.

W Barze od niedawna działa nowa firma czarterowa oferująca głównie starsze jachty prywatnych właścicieli. Mamy do dyspozycji Bavarię 37, Elany 431, Ocenaisa 473 i najstarsze Gib Sea 37 i 43. Port Bar to najlepsze miejsce do rozpoczęcia rejsu przez cztery państwa: Czarnogórę, Włochy, Grecję i Albanię. Na taką trasę potrzebujemy co najmniej dwóch tygodni.

Joanna Rafalska

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości