Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Test jachtu Scandinavia 27

  • Mateusz Jabłoński, OR
  • środa, 13 października 2010

Szybki jacht z wygodną kabiną. Bardzo łatwy w obsłudze, elegancki, o sportowych rysach, z kilkoma ciekawymi patentami. Czy to nie za dużo pochwał, jak na łódź o długości zaledwie ośmiu metrów?

W lipcowym numerze „Wiatru” zamieściliśmy krótką prezentację jachtu Scandinavia 27. W połowie września ruszyliśmy na Mazury, by postawić żagle i zobaczyć jak ta ciekawa konstrukcja sprawdza się na wodzie. Pogoda była kiepska. Burza – gwałtowna. Temperatura – około 10 stopni Celsjusza. Na szczęście wiatru nie zabrakło. Naszą łódkę odnajdujemy przy pierwszym pomoście. Już z daleka widać jej prosto ścięty dziób i smukłą nadbudówkę z ciekawymi, nieco drapieżnymi w kształcie, oknami. Uwagę zwracają bardzo szerokie półpokłady, które pozwalają bezpiecznie i bez zbędnej gimnastyki przemieszczać się między kokpitem, a dziobem. Tylną część kokpitu, po obu stronach steru, zamykają zgrabne ławeczki. Można je unieść, a następnie wygodnie i bezpiecznie wejść na jacht. To naprawdę dobry patent. W porcie uchylne ławki mogą służyć jako siedzisko dla gości odwiedzających naszą łajbę. W trakcie rejsu zamykają rufę i zwiększają bezpieczeństwo załogi. A sternik dzięki podnoszonej ławce ma łatwiejszy dostęp do silnika zawieszonego nisko na pantografie. Podczas naszego rejsu testowego wielokrotnie podnosiliśmy ławkę, by włączyć silnik lub dodać mocy.

W kokpicie mamy aż cztery schowki. Dwa mniejsze, bliźniacze, umieszczone na obu burtach. Jeden większy mogący pomieścić szczotkę, wiadro, wędki, stół montowany w kokpicie i co tylko dusza zapragnie. Mamy też czwarty schowek usytuowany centralnie na pawęży. To miejsce na zbiornik paliwa lub silnik pawężowy. Mała drabinka ma swój schowek z pokrywą w prawej części, pod uchylną ławeczką. Pośrodku kokpitu znajdziecie zintegrowane okucie służące do mocowania stolika, szotów grota, są tu także trzy uchwyty na napoje.

Schodzimy pod pokład

Górna klapa zejściówki mogłaby odsuwać się nieco dalej w kierunku masztu, choćby o jakieś 15 centymetrów. Wówczas wyjście z wnętrza byłoby wygodniejsze. Zejście nie stwarza żadnych trudności. Choć znajdujemy się w kabinie niezbyt dużego jachtu, mesa sprawia wrażenie całkiem przestronnego pomieszczenia. To nie tylko zasługa jasnego drewna oraz kremowej, welurowej tapicerki. Ważną rolę odgrywa tutaj spora szerokość jachtu (2,98 m).

Osoby, które lubują się w układaniu wszystkiego na swoje miejsce będą miały pole do popisu, bo kabina Scandinavii kryje mnóstwo półeczek i szafek (zaaranżowanych w ciekawym, nieco ascetycznym stylu). Jest nawet specjalna, pionowa szuflada na napoje. Duży schowek znajduje się pod schodami, które łatwo unosimy razem z klapą (pomaga nam teleskop gazowy). Docelowo to miejsce przeznaczone jest na silnik stacjonarny.

Typowa zabudowa wersji armatorskiej zapewnia miejsca noclegowe dla sześciu osób (5 + 1). Wersja czarterowa pozwala zamieszkać pod pokładem nawet ośmioosobowej załodze (6 + 2). Jednak komfort przebywania na jachcie będzie w tym przypadku znacznie mniejszy. Naszym zdaniem Scandinavia to idealna łódź dla czteroosobowej rodziny: dzieci na rufę, mama z tatą do dziobówki, a w mesie może od czasu do czasu zanocować gość, który wpadnie do nas na weekend.

W tylnej części, pod kokpitem, znajdziecie obszerną, podwójną koję. Po lewej stronie jest kambuz z dość dużym blatem. Zlew jest połączony z jednopalnikową kuchenką. Jeśli nie zamierzamy gotować, możemy schować palnik pod blaszaną pokrywą, która będzie pełnić rolę małego ociekacza. Cały zlew (wraz z armaturą i palnikiem) zakrywany jest estetyczną, grubą maskownicą. Unosi się ona na zawiasach blokujących ją w pozycji pionowej. To praktyczny patent ułatwiający korzystanie ze zlewu podczas przechyłów. Naszą uwagę zwracają też małe szafki i półki znajdujące się na lewo od kuchni. Zaaranżowano tu miejsce na drobiazgi, które zawsze lubimy mieć pod ręką.

Bardzo starannie sprawdziliśmy mocowanie składanego blatu przy skrzyni mieczowej. To słaby punkt wielu jachtów, szczególnie czarterowych (zresztą nie tylko polskich). W Scandinavii okucia są dość solidne, blat po rozłożeniu jest sztywny i stabilny, nic w nim nie skrzypi, mamy wrażenie, że można się na min oprzeć bez obawy o złamanie lub urwanie czegokolwiek.

W mesie raczej nie ma miejsca do spania dla dorosłych. Są za to wygodne kanapy dla pięciu osób. Szósta może siedzieć w dziobówce, na skraju koi. Dwuosobowa kabina dziobowa jest otwarta, dzięki temu w jachcie czujemy przestrzeń. Naszym zdaniem na łódkach tej wielkości taka zabudowa jest znacznie lepszym rozwiązaniem, niż stawianie ściany działowej między mesą, a dziobówką.

Na prawej burcie, tuż przy schodach, znajdują się drzwi do całkiem przestronnej toalety. Jest tu miejsce na chemiczne WC, są półki schowane za przesuwanymi lustrami, a pod umywalką znajdziecie schowek na środki czystości. Załogi, które żeglując po Mazurach nie mają w zwyczaju korzystać z ubikacji na jachcie, mogą w tym miejscu schować swoje torby podróżne.

Przed wyjściem z portu sprawdzamy jeszcze system audio. Włączamy radio, zwiększamy głośność i dajemy się ponieść muzyce. Dźwięk jest naprawdę bardzo dobry. Głośniki schowane są w bocznych kanapach, pod siedziskiem. Muzyka wydobywa się od dołu, jest doskonale słyszalna, basy niemal jak na domowej wieży, nawet głośne dźwięki sprawiają przyjemność, bo nie mamy głośników ustawionych gdzieś przy głowie. Aż szkoda, że nie mamy ze sobą ulubionych płyt.

Miecz obrotowy, szybrowy, falszkil lub balast

Scandinavia budowana jest w wersji mieczowej, z falszkilem lub jako jacht balastowy. Wszystkie trzy wersje były już sprawdzone na wodzie i znalazły nabywców. Na zachodzie większym wzięciem cieszą się łódki balastowe, w Polsce – z ciężkim mieczem obrotowym (127 kg). Testowany egzemplarz wyposażony był w ciężki miecz szybrowy podnoszony i opuszczany dzięki elektrycznej windzie. To bardzo wygodne rozwiązanie. Szybrowy miecz poprawia własności nautyczne jachtu i pozwala załodze z powodzeniem rywalizować w regatach jachtów kabinowych (klasa T3). Ale na turystycznym szlaku, gdy podpływamy pod brzeg lub cumujemy w porcie, w każdej chwili można szybko unieść miecz. Włącznik obsługujący windę znajduje się na prawej burcie, tuż przy stanowisku sternika.

Balastowa Scandinavia ma zanurzenie 1,55 metra. Posiada kategorię B, może żeglować po wodach morskich do 8 stopni Beauforta. Bez problemów poradzi sobie z rejsem na Bornholm i do Szwecji. Takie łódki znalazły już nabywców w Niemczech. Ciekawą propozycją jest wersja z falszkilem – jacht po podniesieniu miecza ma niewielkie zanurzenie, więc może z powodzeniem pływać po Mazurach, po zatoce oraz w szkierach, gdzie często podchodzimy do brzegów na płytkich wodach.

Ruszamy w rejs na Bełdany

Scandinavia 27 została tak przygotowana, że bez większego problemu można nią żeglować nawet samodzielnie. Grot z pełnymi listwami (sięgającymi od liku tylnego do przedniego) wciąga na maszt jedna osoba. I to bez użycia korby do kabestanu. Podczas zrzucania żagli grot sprawnie układa się w torbie na bomie. Wystarczy tylko w końcowej fazie zwijania wejść na nadbudówkę, by ułożyć ostatnie bryty i zaciągnąć zamek. Fok na rolerze rozwija się i zwija bardzo lekko, można to zrobić jedną ręką.

Wychodząc z zatoki spuszczamy windą miecz i zaczynamy halsować. Jacht żegluje ostro i szybko. Każdy kto ma w sobie regatową duszę, lubi się do kogoś przymierzyć. Nawet gdy płynie turystycznym jachtem. A „przymierzanie się” na pokładzie Scandinavii należy do wyjątkowych przyjemności. Załoga pierwszego jachtu, który mijam krzyczy: „wyłącz silnik”. Ekipa na kolejnej łódce zaczyna żartem strofować swego sternika: „Staszek, no zrób coś. Zobacz co się dzieje”. Nasza łajba oczywiście nie jest jachtem regatowym. Nawet posiadając szybrowy miecz i pełnolistowego grota wciąż jest przede wszystkim jachtem turystycznym. Ale na tle większości czarterowych jednostek wyróżnia się osiągami. To dobra wiadomość dla wszystkich, którzy na swych łodziach najpierw chcą szybko żeglować, a dopiero później mieszkać.

Po blisko trzech godzinach żeglugi nad Bełdany nadciągają ciemne chmury. W oddali grzmi. Wszystkie żagle, które widzimy gdzieś przed dziobem i za rufą zaczynają szybko znikać. Po kilku minutach na horyzoncie nie ma już ani jednego jachtu. Jedni rzucają kotwice w zatokach, inni cumują przy brzegu. Wspomnienie wydarzeń sprzed trzech lat, kiedy przez Mazury przeszedł „biały szkwał”, wciąż jest żywe. To chyba dobrze, bo wszyscy jesteśmy dziś bardziej ostrożni i zdyscyplinowani.

Dla kogo ten jacht?

Testowana łódka to ciekawa propozycja dla żeglarzy chcących żeglować sprawnie i szybko, a wieczorem zejść pod pokład do dobrze zaprojektowanego, przytulnego wnętrza. Jeśli załogę będzie tworzyć dwóch dorosłych i dziecko, to wówczas Scandinavia zapewni pod pokładem wygodę i przestrzeń. Jeśli zaokrętujemy więcej, niż pięć osób, łódka nie będzie już cieszyć przestronną kabiną i zapewne pojawi się tradycyjne pytanie: „gdzie mam upchnąć tą wielką torbę?”. Pamiętajmy jednak, że mówimy o jachcie, którego długość nieznacznie przekracza osiem metrów. Niewiele jest konstrukcji tej wielkości, które mają wygodne wnętrze, nowoczesną sylwetkę, dobre warunki nautyczne, sportowy charakter i na dodatek są solidnie wykonane.

Ile kosztuje Scandinavia?

Jacht Scandinavia 27 produkowany jest w Skarżysku Kamiennej przez stocznię Scandinavia Yachts. W wersji podstawowej, gotowej do żeglugi, łódź kosztuje 33 tys. euro netto. Ale jacht może mieć bogatsze wyposażenie, między innymi silnik stacjonarny, ogrzewanie i nawigację – wówczas koszt oczywiście wzrasta. Najbogatsze wersje kosztują 58 tys. euro netto.

Krzysztof Olejnik

SCANDINAVIA 27 W LICZBACH

Długość całkowita                                  8,30 m

Długość kadłuba                                    7,80 m

Długość KLW                                         7,30 m

Szerokość kadłuba                                2,98 m

Szerokość KLW                                     2,39 m

Zanurzenie kadłuba                               0,35 m

Zanurzenie z mieczem                           1,55 m

Zanurzenie z falszkilem                          0,70-1,55 m

Zanurzenie z kilem                                 1,55 m

Żagle podstawowe                                 31,5 m2

Fok                                                       13,0 m2

Grot                                                      18,5 m2

Spinaker                                                45,0 m2

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości