Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

„To srebro smakuje jak złoto”. Agnieszka Skrzypulec i Jola Ogar drugie w Tokio. Piąty medal dla Polski w historii

  • Informacja prasowa PZŻ, fot. Sailing Energy
  • piątek, 6 sierpnia 2021

© Sailing Energy / World Sailing

Po fantastycznym finiszu i mistrzowskim manewrze tuż przed metą wyścigu medalowego, Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar, czyli polska załoga w klasie 470, wywalczyły srebrny medal igrzysk w Tokio. Polki uległy tylko załodze brytyjskiej: Hannah Mills i Eilidh McIntyre.

Polki od początku igrzysk żeglowały znakomicie. Po wygraniu trzech wyścigów eliminacyjnych były liderkami, później zostały wyprzedzone przez Brytyjki, a do podwójnie punktowanego wyścigu medalowego przystępowały z trzeciej pozycji. Przed nimi były jeszcze Francuzki. Agnieszka i Jola miały szansę na srebrny medal, ale mogły też stracić trzecie miejsce.

W takich momentach niezwykle ważna jest odporność psychiczna. Polki to doświadczone zawodniczki, zaliczane do ścisłej światowej czołówki. Szybko okazało się, że Agnieszka i Jola udźwignęły presję. Najważniejszym zadaniem na ten wyścig było utrzymanie przewagi nad Słowenkami, które najbardziej zagrażały Polkom. To był plan minimum, a wartością dodaną do niego miało być zaatakowanie pozycji Francuzek. Aby myśleć o srebrnym medalu Polki musiały przypłynąć dwie pozycje przed załogą francuską.

Polki jednak nie kalkulowały, od samego startu widać było, że chcą popłynąć najlepiej jak potrafią, bez oglądania się na rywalki. Walka była od startu do mety, łódki płynęły bardzo blisko siebie, a kolejność zmieniała się jak w kalejdoskopie. Na pierwszym miejscu do mety mknęła załoga szwajcarska, tuż za nimi niezagrożone wydawały się Brytyjki. Słowenki ugrzęzły gdzieś z tyłu i Polki mogły skupić się na atakowaniu drugiego miejsca. Mniej więcej od połowy trasy oglądaliśmy pokaz pięknej żeglarskiej strategii i mistrzowskich manewrów. Gdy tylko Polki wypracowały sobie niewielką przewagę nad Camille Lecointre i Aloise Retornaz, te zaraz nadrabiały stratę.

Rozstrzygnięcie przyszło na samym finiszu. Polki na ostatnim znaku wspaniałym manewrem wyprzedziły Brytyjki, te z kolei nie dały się wyprzedzić załodze francuskiej i po krótkim finiszu wszystko stało się jasne. Złoto dla załogi brytyjskiej Hannah Mills i Eilidh McIntyre, srebro dla Polek Agnieszki Skrzypulec i Jolanty Ogar, brązowe medale dla Francuzek Camille Lecointre i Aloise Retornaz.

– Dziewczyny żeglowały mądrze i szybko, ale też utrzymały emocje na wodzy. Widziały wszystko, co się dzieje na trasie, dobrze czytały wiatr, podejmowały dobre decyzje i to przyniosło efekt. Założenie było takie, aby skupić się na szybkości łodzi, szczególnie na kursach pełnych. Dziewczyny miały się pozycjonować do wiatru, a nie do konkretnych rywalek. Wtedy miały największe szanse na to, aby wykorzystać swoje największe atuty, czyli szybkość i dobre czucie wiatru. Założenia udało się zrealizować i mamy srebrny medal – mówi Zdzisław Staniul, trener Agnieszki Skrzypulec i Jolanty Ogar.

Agnieszka i Jolanta stworzyły wspólną załogę w 2008 roku. Po igrzyskach w Londynie, w których zajęły 12 miejsce, załoga się rozpadła. Agnieszka zaczęła pływać z Irminą Mrózek-Gliszczynską, z którą w 2017 roku zdobyła tytuł mistrzyni świata. Jolanta Ogar zaś zmieniła nie tylko załogę, ale też reprezentację. Zaczęła pływać w barwach Austrii (ma obywatelstwo tego kraju) ze sterniczą Larą Vadlau, z którą zdobyła m.in. mistrzostwo Europy i mistrzostwo świata w 2014 roku. W igrzyskach w Rio de Janeiro Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar ścigały się przeciwko sobie, by zaraz po nich znowu połączyć siły i rozpocząć wspólne treningi z założeniem walki o medal w Tokio. Polki osiągnęły razem największy sukces w karierze.

– Spełnienie marzeń. Rok temu miałyśmy bardzo trudny moment. Podczas treningu miałam wypadek na rowerze, połamałam rękę i musiałam się rehabilitować. Jola i trenerzy ani na chwilę nie zwątpili w to, że uda mi się wrócić do zdrowia i że uda mi się zbudować olimpijską formę, za co bardzo im dziękuję. Dzisiaj stoimy tutaj na akwenie olimpijskim z medalami. Nie mieści mi się to w głowie – mówi Agnieszka Skrzypulec.

– To srebro smakuje jak złoto, bo walka była do ostatnich metrów. Jesteśmy przeszczęśliwe. Jesteśmy jednym teamem i wszelkie komplikacje po drodze jeszcze mocniej nas spajają – dodaje Jolanta Ogar. – Gdy Aga łamie rękę, ja czuję dokładnie to samo. Nie miałam cienia wątpliwości, że Aga przyłoży się do rehabilitacji na 200 procent, dzięki czemu w Tokio zawalczymy o nasze marzenia. Ciężko pracowałyśmy i szczyt formy złapałyśmy tutaj w Tokio, co zaowocowało medalem.

To piąty medal olimpijski w historii startów polskich żeglarzy w igrzyskach olimpijskich. Na najwyższym stopniu podium w tej dyscyplinie stanął w 1996 roku w Atlancie Mateusz Kusznierewicz, który zwyciężył w klasie Finn. Osiem lat później w Atenach był trzeci w tej samej klasie. W Londynie w 2012 roku brązowe medale zdobyli w windsurfingowej klasie RS:X Zofia Klepacka i Przemysław Miarczyński.

– To ważny i piękny dzień dla polskiego żeglarstwa. Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar dostarczyły nam niesamowitych wrażeń, a ja sam osobiście byłem pod wielkim wrażeniem spokoju, jakim się wykazały. Świetny początek regat i wygrane wyścigi z pewnością dodały im wiary we własne możliwości, zbudowały ich pewność siebie, do tego stopnia, że nawet słabszy przedostatni dzień nie wpłynął na ich świadomość własnej wartości. W imieniu całej społeczności żeglarskiej serdecznie gratuluję i z całego serca dziękuję za te piękne emocje. Z Tokio wracamy z tarczą a na szczegółową analizę i podsumowanie występów naszych żeglarzy z pewnością przyjdzie jeszcze czas – mówi Tomasz Chamera, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego.

Tagi: , .
Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości