Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Ben Ainslie zwyciężył na Bermudach

  • Krzysztof Olejnik, Wiatr
  • poniedziałek, 11 października 2010

To właśnie jest Match-Racing – podsumował ostatni dzień zmagań zwycięzca Bermuda Gold Cup – multimedalista olimpijski Ben Ainslie.

„Ben, na każdym etapie regat wyglądało, że zaraz odpadniesz. Gdybyś wspinał się na szczyt góry powiedziałbym, że ktoś pokazał Ci złą ścieżkę” – rozpoczął konferencję prasową komentator lokalnej telewizji. Rzeczywiście, Ben Ainslie – nr 2 rankingu sterników ISAF, od samego początku nie miał łatwej przeprawy. Wraz ze swoją załogą, z Ianem Percy’m jako taktykiem, w fazie Round Robin trafił do jednej grupy min. z Adamem Minoprio, nr 1 rankingu sterników ISAF. Do tej samej grupy trafili również Polacy – ADRESUJ.COM SLAM RACING, którym patronuje Polish Match Tour. Załoga startowała na regatach w składzie: Jakub Pawluk (sternik), Jakub Wierusz (main), Maciej Wierusz (pit), Greg Lawrence (bow). Polacy zajęli siódme miejsce w grupie, a w klasyfikacji generalnej wygrana z nr 14 rankingu sterników ISAF – Reubenem Corbettem, pozwoliła im uplasować się przed tak utytułowanymi zawodnikami jak Anna Tunnicliffe – mistrzyni Olimpijska z Pekinu w klasie LAR, najlepsza zawodniczka Ameryki w Match-Racingu, Dave Perry – ikona amerykańskiego żeglarstwa, zwycięzca Knickerbroker Cup, Congressional Cup i uczestnik Pucharu Ameryki, czy Walker Blythe – Mistrz Świata w klasie IOD, na której rozgrywane są regaty. „Czuć pewien niedosyt – szkoda, że zaczęliśmy wygrywać ostatniego dnia rundy Round Robin. Przyczynił się do tego na pewno brak treningu – inne ekipy szlifowały formę już od tygodnia, lecz nasza studencka kieszeń na to nie pozwoliła.

Zmiana załoganta w ostatniej chwili, opóźnienia w lotach, pierwsze zejście na wodę na wyścig – wszystko to odbiło się czkawką w najważniejszych momentach, gdy w zasięgu ręki był Damian Iehl i Lance Fraser. Na pewno stoczylibyśmy bardziej zacięte mecze z Benem Ainsliem i Ericiem Monninem. Niemniej jednak dziękuję mojej załodze – Jakub, Maciej i Greg dali z siebie wszystko” – podsumował występ polski skipper. Warto zauważyć, że grupa do której trafili Polacy była najmocniej obsadzoną w regatach – dwójka z czterech finalistów wyszła właśnie z tej samej grupy. Start krajowej załogi w tych niezwykle prestiżowych regatach jest dopiero drugim startem Polaków w długiej, 103-letniej historii regat Bermuda Gold Cup, a samo zaproszenie na zawody World Match Racing Tour to olbrzymia nobilitacja.

Ben Ainslie w drodze po tytuł na każdym etapie regat musiał stoczyć prawdziwą bitwę. Po rundzie Round Robin z wynikiem 3:2 znalazł się na kursie wylotowym – aby zapewnić sobie walkę w kolejnych etapach musiał awansować z repasaży – i o mały włos nie zakńczył regat. Po repasażach aż trzy łódki z wynikiem 4:1 znalazły się na idealnym remisie. Do poźna trwały protesty, gdyż dalej awansować mogły tylko dwie z nich. Ostatecznie awansował Adam Minoprio i właśnie Ben Ainslie. I znów.. trafili na siebie. Pary ćwierćfinałowe zostały rozpisane wcześniej, więc nie było wyboru. Po zaciętym pojedynku z wynikiem 3:2 do kolejnej rundy przeszedł Ainslie, Minoprio musiał zadowolić się walką o dalsze miejsca. W półfinałach z kolei, przy stanie 2:2 Brytyjczyka omal nie wyeliminował Johnie Berntsson ze Szwecji. Ostatecznie Ainslie wygrał 3:2 i znalazł się w Wielkim Finale, z doświadczonym Jesperem Radichem. Mecze finałowe były kwintesencją prawdziwego żeglarstwa: walka, kary, zmiany w prowadzeniu właściwie na każdym boku. Wspaniane oglądało się zacięte pojedynki a jednocześnie dżentelmeńskie zachowania obu załóg. Jasper Radich przed meczami finałowymi przegrał tylko jeden mecz, Ben przegrał ich już siedem. Faworytem był więc Radich. Jednak Wielki Finał zakończył się wynikiem 3:1 dając zwycięstwo Brytyjczykowi. I co ciekawe jest on drugim od czasów Rusella Couttsa skipperem który sięgnął po tytuł drugi rok z rzędu.

Bermuda Gold Cup to jedne z najstarszych regat na naszym globie. Trofeum, ufundowane przez Króla Edwarda VII ma już ponad 100 lat. W match-racingu tak długą historią mogą poszczycić się jedynie Regaty o Puchar Ameryki! Zawody mają status „ISAF Special Event” Międzynarodowej Federacji Żeglarstwa – na całym świecie są tylko trzy takie imprezy. Regaty to również jedna z kilku imprez World Match Racing Tour – cyklu najważniejszych regat meczowych świata. Regaty mają Grade WC – najwyższy z możliwych, zarezerwowany jedynie dla Mistrzostw Świata i właśnie WMRT.

 

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości