Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Milka Jung rozmawia z Gutkiem

  • Krzysztof Olejnik, Wiatr
  • piątek, 17 grudnia 2010

Jak oceniasz przygotowanie łódki? Czy Operon Racing jest gotowy na spotkanie z Oceanem Południowym?

Na łódce zostały wykonane wszystkie zaplanowane prace. Wymiana fałów, wymiana wszystkich mocowań fałów, bloczków, wszystkich stropów, przewiązów, instalacja i wzmocnienie masztu generatora wiatrowego, montaż nowego jarzma do generatora wodnego, zmiana sposobu mocowania, czyszczenie dna, sprawdzenie całej lodki od masztu po dno, instalacji elektrycznej i elektronicznej, systemu uchylnego kila, sprawdzenie i uszczelnianie części rufowej. Mogę powiedzieć, że Operon jest gotowy, zrobiliśmy wszystko, co chcieliśmy. Można płynąć.

Dostałeś nowe żagle?

Ten żagiel, który dało się naprawić, naprawiliśmy. Mam również nowy spinaker topowy, który był zamówiony przed startem, ale nie dali rady uszyć go na czas. Do ostatniej chwili czekałem jeszcze na trzeci żagiel, który na szczęście w końcu dotarł. Ale w tym etapie przede wszystkim liczy się bezpieczeństwo, potem prędkość.

 Czy rozwiązano problem z silnikiem?

Tak, ale tylko częściowo, nadal po włączeniu biegu silnik dość mocno dymi, a jego maksymalne obroty też nie są takie, jak bym chciał. Mam nadzieję, że nie będę musiał go używać. Ponieważ mam dość prądu z generatora wodnego, silnik jest opcją awaryjną, z której skorzystam w ostateczności.

 Co zabierasz ze sobą z rzeczy których zapomniałeś w 1 etapie?

Zaopatrzyłem się już w świeże owoce i warzywa, nie zabraknie również książek, jest też drugi śpiwór. Mam też komplet instrukcji po polsku i angielsku do wszystkich urządzeń pokładowych – to, czego mi poprzednio bardzo brakowało.

Nie płyniesz tą trasą pierwszy raz. Co może stanowić najtrudniejszą część 2 etapu regat?

Wszyscy wiemy, że Ocean Południowy nie należy do łatwych akwenów, słynne „ryczące czterdziestki”, góry lodowe i ogromne fale nie czynią tego miejsca przyjazną okolicą.

Jaką masz strategię na pierwsze dni?

Pierwsze godziny to powrót do rytmu łódkowego, co jest istotne dla uniknięcia jakichkolwiek awarii sprzętu.

Czy trudno jest pożegnać się z rodziną po tych kilku tygodniach spędzonych razem?

Trudno, zawsze jest trudno, żegnamy się i nie wiemy, jak się sprawy potoczą dalej. Ale moje życie zawodowe to od lat żeglarstwo, więc zarówno ja, jak i żona mamy tego świadomość.

Jak możesz opisać swoje uczucia na dzień przed startem?

Z jednej strony chciałoby się już płynąć, w końcu to wyścig, z drugiej zaś zawsze mam obawy, czy wszystko zostało przygotowane w należyty sposób. Wiem, że cały zespół Operon Racing ciężko przepracował ostatni miesiąc w Kapsztadzie. Teraz moja kolej.

Źródło: www.velux5oceans.com

Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości