Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Teraz kitesurfing. Kto pofrunie do Rio?

  • Krzysztof Olejnik, Wiatr
  • wtorek, 7 sierpnia 2012

Kiteboarding – nowa konkurencja olimpijska.

Kto pofrunie do Rio de Janeiro?

Prawie wszystko, co chcielibyście wiedzieć o kiteboardingu, który przebojem wdarł się do programu igrzysk olimpijskich na rok 2016. Kto dziś wygrywa na desce z latawcem? A kto będzie wygrywał za cztery lata?

Kitesurfing (konkurencja course racing) to bardzo młoda dyscyplina. Pierwsze mistrzostwa świata rozegrano w 2007 roku. Wielu zawodników startowało wówczas na deskach typu twin tip, czyli niekierunkowych, bez wyraźnie zaznaczonego dziobu. W 2008 roku podczas Pucharu Świata kitesurferzy zaczęli pływać na deskach przypominających małe deski do windsurfingu (z dziobem i dłuższymi statecznikami). Z zawodów na zawody tych konstrukcji było coraz więcej. W roku 2011 sformułowano przepisy klasowe: szerokość deski – do 70 cm, długość – do 190 cm, waga – nie mniejsza niż 5 kg, długość stateczników – do 50 cm. Każdy zawodnik zgłasza do zawodów trzy latawce o różnej powierzchni. Ciekawe jest umiejscowienie trzech stateczników; jeden jest pośrodku, w rufowej części, a dwa kolejne niemal w połowie deski, tuż przy krawędziach. Trasy regat nie różnią się od tych, jakie spotykamy podczas wyścigów jachtów. Mają kształt trójkąta lub trapezu. Po starcie zawodnicy halsują na jedynkę, później pędzą półwiatrem lub baksztagiem na dwójkę, a następnie rozpoczynają jazdę z wiatrem, płynąc pełnymi baksztagami, najpełniej jak tylko można (podobnie jak na bojerach lub jachtach z genakerem). Zawodnicy potrafią płynąć podczas regat z prędkością ponad 30 węzłów (kite jest najszybszą jednostką regatową w żeglarstwie). Dla sterników z tradycyjnych klas największą zagadką jest to, jak kitesurferzy startują niemal bark w bark i nie plączą linek latawców.

Prym w konkurencji course racing wiodą Amerykanie, głównie z okolic San Francisco. To zawodnicy wywodzący się z żeglarskiego świata, z łódek regatowych, windsurfingu i katamaranów. Na ubiegłorocznych mistrzostwach świata reprezentanci USA zajęli pierwsze cztery miejsca. W rankingu Pucharu Świata 2011 sklasyfikowanych jest 151 zawodników, w poszczególnych imprezach średnio bierze udział 50 osób. W pierwszej dziesiątce jest trzech Amerykanów, trzech Francuzów, dwóch Polaków i po jednym zawodniku z Holandii oraz Niemiec. Konkurencję course racing, która najpewniej znajdzie się w programie igrzysk w Rio de Janeiro, reprezentuje organizacja International Kiteboarding Association (IKA) będąca członkiem Międzynarodowej Federacji Żeglarskiej (ISAF). W Polsce działa Polskie Stowarzyszenie Kiteboardingu (PSKite) współpracujące z PZŻ.

– Course racing jest częścią żeglarstwa. Nie ma nic wspólnego z konkurencją free style, w której sędziowie oceniają ewolucje jak w łyżwiarstwie figurowym – mówi Andrzej Ożóg, ojciec i trener Błażeja, najlepszego Polaka uprawiającego course racing. – Mamy taki sam start, te same boje, halsówkę, zwroty, tylko pędnik jest trochę nietypowy. Uważam, że deski z żaglami powinny być teraz klasami przygotowawczymi (na poziomie dziecięcym i młodzieżowym) do olimpijskiego kitesurfingu. Byłaby to szansa na przetrwanie dla klubów i szkółek w wielu miejscach w kraju. W kwietniu, w hiszpańskiej miejscowości Santander, spotkali się najlepsi zawodnicy (kobiety i mężczyźni), by zaprezentować naszą konkurencję działaczom. Niektórzy z nich oczekiwali popisów i skoków, ale zawodnicy odpowiadali: „my jesteśmy żeglarzami, przecież sternikom z klasy Laser nie każecie przewracać łódek i się wygłupiać”. To, moim zdaniem, najważniejsze przesłanie, jakie powinno dziś popłynąć od nas w świat: olimpijski kitesurfing to żeglarstwo, a nie cyrk. Mam nadzieję, że działacze ISAF nie wpadną nagle na pomysł, by promować inne konkurencje kitesurfingowe.

Andrzej Ożóg wymienia wszystkie zalety kiteboardingu, które – jego zdaniem – przekonały członków ISAF do podjęcia decyzji o olimpijskiej nominacji dla tego sportu. – Kitesurfing to najtańsza konkurencja w żeglarstwie. Dziś pływamy w Meksyku, a za dwa dni możemy być w Australii. Tego nie można zaplanować w żadnej innej klasie żeglarskiej. Kitesurfing nie wymaga portów, dźwigów, slipów czy przyczep do jachtów. Potrzebujemy tylko plaży i wiatru o sile od 5 do 40 węzłów (lub nawet silniejszych). W torbie o wymiarach 190 cm na 70 cm mieścimy wszystko, co jest potrzebne, by startować w zawodach Pucharu Świata. Cała zawartość torby kosztuje od 6 do 8 tys. euro. Bez problemów można ją przewozić rejsowym samolotem z kontynentu na kontynent. Podczas spotkania w Santander kilkunastu zawodników w 20 minut spakowało cały sprzęt do dużego busa i po krótkim czasie byli kilka kilometrów dalej, na innej plaży. Zaledwie pół godziny po wyjściu z auta ekipa była gotowa do startu. Ta mobilność zrobiła na działaczach ISAF duże wrażenie.

Polacy startują w Pucharze Świata od 2006 roku. W 2009 roku zorganizowano w Rzucewie nad Zatoką Pucką pierwsze mistrzostwa kraju w kiteracingu. Złoto wśród seniorów zdobył Łukasz Ceran, a wśród juniorów Błażej Ożóg. Dziś w krajowych zawodach startuje kilkanaście osób, w ubiegłorocznych mistrzostwach Polski course racing sklasyfikowano 17 zawodników. Mistrzem jest 19-letni Błażej Ożóg (14. miejsce w ostatnich mistrzostwach świata i brąz na mistrzostwach Europy). Wicemistrzem jest 38-letni Tomasz Janiak (15. na mistrzostwach świata). – Po decyzji działaczy ISAF zauważamy wzrost zainteresowania naszą konkurencją. Sporo osób będzie chciało spróbować swych sił i zmierzyć się z krajową czołówką – mówi Andrzej Ożóg.

Niektórzy uważają, że tych najlepszych zastąpią wkrótce zawodowi sportowcy z kadry olimpijskiej klasy RS:X. Czy to rzeczywiście może się wydarzyć? – Deski są podobne, trasa regatowa również, ale kiteboarding to coś innego niż pływanie na desce z żaglem – przekonuje Ożóg. – Deskarze z kadry nie zdają sobie sprawy, jak trudne będzie dla nich opanowanie latawca na mistrzowskim poziomie. Owszem, nauczą się pływać dość szybko, ale co innego bawić się na zatoce, a co innego ścigać się z czołówką. Startowałem w regatach windsurfingowych od 16. roku życia. Dziś potrafię nieźle jeździć na kiteboardingu. Choć mam 44 lata, startuję w zawodach, by lepiej poznać tę dyscyplinę. Staram się być sparingpartnerem dla syna. Ale na starcie i na halówce, gdzie walczy 60 zawodników jeden obok drugiego, nie potrafię się odnaleźć. Po prostu nie istnieję, bo najlepsi kitesurferzy z Pucharu Świata to zawodowcy z profesjonalnych teamów. Wspaniała wydolność kadrowiczów z klasy RS:X przyda się w naszej konkurencji. Ale pamiętajmy, że to jest inny wysiłek, inne prowadzenie deski i zupełnie inne czucie wiatru. Można to porównać ze sportami walki. Zawodowy bokser przegra z zapaśnikiem, a zapaśnik nie będzie miał szans z bokserem. Choć oboje są silni, twardzi i zdeterminowani, by zwyciężyć. Jeszcze żaden zawodnik z windsurfingu nie osiągnął sukcesu w kiteracingu. Jak będzie teraz? Czas pokaże – mówi Andrzej Ożóg.

Pierwsza okazja, by oba środowiska zmierzyły się na regatowej trasie w zawodach najwyższej rangi, już za kilka miesięcy. Najlepsi zawodnicy IKA wystartują w Pucharze Świata ISAF. I będą walczyć o medale i punkty razem z załogami klas Finn, 470 czy Laser. Błażej Ożóg kontra Przemysław Miarczyński na jednej trasie. Z latawcami. Po prostu nie możemy się doczekać…

Krzysztof Olejnik

Tagi: .
Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości