Magazyn Wiatr - portal żeglarzy i pasjonatów sportów wodnych

Pierwszy rok z magazynem „Wiatr”

  • Mateusz Jabłoński, OR
  • czwartek, 3 marca 2011

Drodzy czytelnicy, jesteśmy z wami już rok. Z całych sił dziękujemy za pierwsze wspólne miesiące. Dziękujemy wam, dziękujemy reklamodawcom oraz rozmówcom, którzy na łamach „Wiatru” opowiadali o swoich marzeniach, pasjach, porażkach i zwycięstwach.

Gdy ponad rok temu przygotowywaliśmy pierwszy numer, zadzwoniliśmy do kilku przyjaciół. Prosiliśmy ich, by podpowiedzieli nam, jak powinno wyglądać nowe pismo polskich żeglarzy. Mariusz pokręcił głową i wypalił: „Chcecie robić gazetę? Szaleństwo”. Błażej, człowiek internetu, który nawet telewizora nie ma w domu, a TVN24 ogląda na komputerze, wziął do ręki pilotażowe wydanie magazynu. Popatrzył na mnie, zerknął na okładkę i powiedział: „Gazeta mówisz. Na prawdziwym papierze?”. Zmarszczył czoło i westchnął… Już myślałem, że zbliży okładkę do twarzy i powącha. Niczym Kevin Costner w filmie „Wodny świat”, który wąchał skrawek papieru, ostatni jaki przetrwał potop.

„Magazyn Wiatr” swój pierwszy rok też przetrwał. Ten czas minął nam bardzo szybko. Był dla nas najwspanialszym rejsem. To nie znaczy, że było łatwo, ale już wiemy, że warto płynąć dalej…

Krzysztof Olejnik, redaktor naczelny


Wyrwane z kontekstu

Przez pierwszy rok wydawania pisma przeprowadziliśmy dziesiątki rozmów i wywiadów. Na naszych łamach gościli młodzi i starzy, sportowcy i turyści. Co ciekawego chcieli nam powiedzieć? Oto kilka zdań wyrwanych z kontekstu. Wszystkie wywiady znajdziecie w archiwalnych numerach magazynu. Dostępne są za darmo w wersji elektronicznej PDF na naszym portalu informacyjnym www.magazynwiatr.pl (zakładka „Archiwum”).

Henryk Jaskuła, pierwszy Polak, który opłynął świat samotnie i bez zawijania do portów: Gdy wyobrażam sobie szczęście, to tylko na morzu i tylko w rejsie solo, non stop. W czasie mojego rejsu nie tęskniłem za żadnym portem, oprócz Gdyni.

Natasza Caban, opłynęła świat w samotnym rejsie: Żadna dziura w budżecie, choćby była wielka jak Rów Mariański, nie była w stanie mnie zatrzymać (…) Naprawdę można opłynąć Ziemię bez wielkich pieniędzy, nawet bez lodówki, świeżych owoców i warzyw.

Krzysztof Baranowski, szef fundacji Szkoła pod Żaglami : Media zareagowały na wypadek „Chopina” bardzo żywo. Szkoda, że o żeglarstwie mówi się tak dużo tylko wtedy, gdy dzieje się coś, czego my wolelibyśmy uniknąć.

Marek Kamiński, podróżnik, zdobywca biegunów: Wisła to nie tylko naturalna i turystyczna atrakcja. To coś więcej. Uświadomiłem sobie, że ta rzeka, leżąca w środku kraju, powinna być dla nas tak ważna i cenna jak Tatry czy Mazury.

Michał Burczyński, medalista bojerowych mistrzostw świata: Nikt mnie nie zaprasza na bal mistrzów sportu, bym stanął obok Adama Małysza i Justyny Kowalczyk, choć przecież wszyscy jesteśmy mistrzami świata.

Zbigniew Kania, żeglarz regatowy: Jeśli nie zdusisz w sobie potrzeby ścigania, to musisz poszukać jachtu, który pozwoli ci bawić się na serio.

Zbigniew Kurowicki, ratownik WOPR: Czasem, obserwując to, co dzieje się na pokładach mazurskich jachtów, chciałoby się powiedzieć, że „biały szkwał” niczego nas nie nauczył.

Andrzej Piasecki, trener: W sporcie najlepsze okazje są niepowtarzalne. W życiu chyba też. Jeżeli na horyzoncie pojawia się szansa na sukces, to trzeba ją chwycić za gardło i trzymać z całych sił. Nie ma, że boli. Jeśli ktoś mięknie i rezygnuje ze startów, prędzej czy później wypada z gry.

Zbigniew Gutkowski, żeglarz: Muszę mieć motywację. Bo jak już nie mam motywacji, to mi się nie chce. A największą motywacją jest konkurencja i to, że można z kimś wygrać. Teraz idę spać, bo tak naprawdę nie spałem od dwóch dni. Tak rzucało, że raz byłem na materacu, raz pod sufitem, a w połowie lotu mnie obracało. Nie było warunków, by spać.

Andrzej Korycki, muzyk: Żeglarz i pieśniarz mają z sobą wiele wspólnego. Z pewnością oboje od czasu do czasu psioczą na swój los. Żeglarz myśli: „Boże, nigdy więcej nie ruszę się z portu”, a muzyk obiecuje sobie, że po powrocie do domu wyłączy telefon i nie opuści rodziny przez miesiąc. Ale potem i tak jadą grać i żeglować, bo to kochają. Żeglarstwo jest chyba ostatnim bastionem romantyzmu we współczesnym świecie.

Witold Dudziński, lekarz: Żeglarstwo nie jest sportem wysoko urazowym. Na wodzie rzadko zdarzają się kontuzje. Przeważnie do urazów dochodzi podczas uprawiania sportów uzupełniających – biegów, gier zespołowych czy gry w squasha. A także podczas dźwigania ciężkich kadłubów, pakowania sprzętu na przyczepy oraz w trakcie podróży.

Karolina Winkowska, mistrzyni kitesurfingu: W moim sporcie nie ma kadry, trenerów i obozów. Po prostu jeżdżę po świecie i pływam. Podpytuję, podpatruję, oglądam filmy. Mam przyjaciół i każdego mogę zapytać o radę. Wzajemnie się motywujemy do pływania. A poza tym żyjemy sobie bez stresu, bez pośpiechu, po prostu szczęśliwie.

Krzysztof Rosiński, sternik: Match racing to po prostu zawodowy sport. Jak boks. Nawet walka na wodzie bardziej przypomina pojedynek pięściarski, niż tradycyjne żeglarstwo flotowe.

Tagi: .
Wiatr portal dla żeglarzy

Witamy na portalu Wiatr.pl

Zaloguj się i odkryj nowe możliwości