Polskie ślady w Fort Ross
„Selma Expeditions” kontynuuje rejs przez North West Passage w kierunku Pacyfiku. Załoga dokumentuje po drodze dawną obecność na szlaku polskich żeglarzy. Przedstawiamy raport z pokładu.
http://my.yb.tl/selmaexpeditions//map-only/
15 sierpnia, kończąc żeglugę przez Prince Regent Inlet, rzuciliśmy kotwicę w zatoce Depot na pozycji: 72°00′ N 094°14′ W – pod starą faktorią Fort Ross Hudson’s Bay Company, jeszcze na wyspie Somerset. Stare budynki stoją puste, ale ich historia robi wrażenie. Faktoria w Fort Ross powstała w 1937 roku i działała tylko 11 lat. Niedawno stary punkt wymiany i skupu futer został odrestaurowany i wzmocniony. Obecnie jest w pełni zaopatrzony w żywność i paliwo, jest sporadycznie używany przez innuickich myśliwych oraz naukowców, a także przez przepływających tędy nielicznych żeglarzy, czy załogi helikopterów kandyjskiego Coast Guard. Punkt daje schronienie przed załamaniami pogody i przed polarnymi niedźwiedziami. Fort Ross leży przy wschodnim wejściu do przesmyku Bellot Strait, uważanym za naturalną północną granicę między Atlantykiem a Pacyfikiem. Odkryto go dopiero w 1852 roku, a pierwszy raz Cieśnina Bellota została przepłynięta przez statek firmy Hadson’s Bay Company „Aklavik” z kpt. Scottym Gall w 1937 roku.
Selma też zatrzymała się na krótką wizytę. Musieliśmy zachować wyjątkowa ostrożność, bo jest to miejsce bardzo częstego występowania niedźwiedzia polarnego. Znaleźliśmy się w niedźwiedziej stolicy tej części Arktyki.
Obecnie Fort Ross to dwa budynki położone nad zatoką Depot. Jest też, zgodnie z tradycją Innuitów zbudowany z kamieni, pomnik Admirała Sir Francis L. McClintock’a, który dotarł tutaj w poszukiwaniu śladów wyprawy Franklina, zaginionej w połowie XIX wieku w trakcie odkrywania morskiej drogi z północnego Atlantyku na Pacyfik.
Dzięki satelitarnym informacjom od Wojtka Wejera, dotarliśmy do solidnej drewnianej chaty z szyldem HUDSON’S BAY COMPANY, z zaryglowanymi drzwiami i okiennicami. Zdjęliśmy specjalne drewniane belki zabezpieczające wejściowe drzwi przed wyłamaniem przez niedźwiedzie i weszliśmy do środka…
Wewnątrz jest wielka sala na parterze i dodatkowe pomieszczenie na poddaszu. W głównej sali dominował stół, pod ścianami umieszczone są prycze i piec. Na solidnych półkach zapakowane spore zapasy żywności i paliwa. Wszystko gotowe do użycia. Zgodnie z zasadą: Potrzebujesz? Użyj! Ale posprzątaj po sobie i zostaw coś dla następnych, jeśli możesz.
W tej chacie położonej na końcu świata jest także sporo polskich akcentów. Dotarło tu do tej pory łącznie tylko kilkadziesiąt jachtów z całego świata, ale nie zabrakło Polaków. W głównej sali znaleźliśmy rysunki na ścianach i wpisy w księdze dokumentujące dotarcie do Fort Ross w 1988 roku, w trakcie rejsu trwającego trzy lata na francuskim jachcie „Vagabond II”, naszych rodaków: Wojciecha Jacobsona, Janusza Kurbiela i Ludomira Mączki oraz Janusza Kurbiela – lidera i organizatora wyprawy przez NWP i jego żony Joelle Kurbiel.
Potem Fort Ross odwiedziły (i udokumentowały to wpisami) kolejno: w 2006 żeglujące razem: s/y NEKTON z kapitanem Tadeuszem Natankiem oraz s/y STARY z kapitanem Jackiem Wacławskim. (Załoga STAREGO do tej chwili jest chyba najmłodszą załogą, która pokonała NWP. Przeciętna wieku w 2006 roku nie przekroczyła 25 lat). W 2012 roku do Fortu Ross dotarł także s/y KATHARSIS II z kpt. Mariuszem Koperem, a w roku 2014 roku miejsce odwiedziła także s/y LADY DANA z kpt. Ryszardem Wojnowskim.
Teraz -kolej na nas i wyprawę: s/y SELMA EXPEDITIONS – ŚLADEM AMUNDSENA i PÓŁNOCNYCH WYPRAW POLARNYCH. Czujemy się dumni, że „Selma” jako szósta polska załoga znalazła się w tak wybornym gronie i odnajduje także polskie ślady w North West Passage.
Pozdrawiamy wszystkich uczestników załóg tych jachtów, którzy dotarli tu w ciągu ostatnich 30 lat. Tworzy się polska tradycja w arktycznej Kanadzie. Załoga „Selmy” dedykuje wyprawę swoim bliskim oraz tym, którzy byli tu przed nami…
Piotr Kuźniar z załogą s/y Selma Expeditions, w morzu
Więcej o jachcie i wyprawie poniżej oraz na stronie www.selmaexpeditions.com
18.08.2015.
SELMA kontynuuje swój rejs przez NWP i 18.08.2015 r. dotarła do kanadyjskiej (innuickiej) osady Taloyoak dawniej zwanej Spence Bay. Populacja 800. Jedyna łączność ze światem to samoloty transportowe i dwa razy w roku statek z zaopatrzeniem. To 460 km na wschód od stolicy powiatu Cambridge Bay i ponad 1 200 km na północny-wschód od stolicy prowincji Northwest Territories – Yellowknife.
Widok jachtu pod biało-czerwoną banderą wywołał w Taloyoak prawdziwą sensację i bardzo serdeczne przywitanie. Na prośbę miejscowych władz kapitan i załoga odbyli specjalne lekcje w lokalnej szkole, opowiadali o NWP, ale także dużo o Polsce. Potem właściwie wszyscy uczniowie (ponad 100) przyszli zwiedzać jacht. Dzisiaj mieszkańcy Taloyoak organizują na cześć „Selmy” pilnik.